Relatywność obojętności
wda w oczy. Szybko się ocknęłam z myślowego otępienia, zabrałam swoją wypchaną torbę i wyszłam z pociągu na świeże powietrze. Dworcowy zegar wskazywał czternastą. Za dwie godziny dalszy ciąg mojej podróży donikąd na własne życzenie. Zawiesiłam torbę na ramieniu i małymi kroczkami poszłam wydeptaną ścieżką w kierunku miasteczka.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora