Que debemos pasar tiempo juntos. Tom II. Rozdział 42
; - Dobrze, że Berenika tego nie słyszała – powiedział Maks, nadal trzymając Oliwkę w ramionach. Chwilę później wszyscy poszli na salę w której znajdowała się młoda mama i jej dzieciątko. Widok nowych rodziców był przepiękny. Patrzyli na dziecko z tak wielką miłością, ze można było czerpać garściami to uczucie. Mała była podobna do tatusia. Jak to się mówi – skóra zdarta z ojczulka. Młodzi ludzie nie chcieli przeszkadzać. Zabrali śpiącą Oliwkę ze sobą i powoli wyszli z sali szpitalnej. Kierując się do wyjścia zajrzeli jeszcze na sali, w której leżał najprawdopodobniej odnaleziony po latach Filip, a następnie pojechali do leśniczówki. Mimo odczuwalnego zmęczenia dziewczyna uśmiechała się. Tego dnia poczuła tryskające z jej duszy szczęście. W całym smutku i kłopotach miała kogoś na kim mogła polegać. To właśnie Maksowi mogła powierzyć całą siebie.