Que debemos pasar tiempo juntos. Tom II. Rozdział 4
- Prawie południe - powiedział uśmiechając się. - Zaraz przyniosę ci śniadanie.
Nie wytrzymała. Chwytając się za usta pobiegła do łazienki. Zmęczona usiadła na podłodze i przetarła czoło ręcznikiem. Kajtek po uprzednim zapukaniu do drzwi wszedł do środka. Kucnął przed nią i powiedział zmartwiony.
- Wszystko w porządku?
- Nie wiem. Kajtek ze mną ostatnio dzieje się coś dziwnego.
Nagle poczuła się, jakby poraził ją prąd. Poprosiła mężczyznę, by ten podał jej torebkę. Następnie szybko wyjęła z niej swój kalendarzyk i szybko zaczęła przekręcać w nim kartki. Kiedy znalazła, to co ją interesowało zamarła. Jak mogła tego nie przewidzieć? Jak mogła zapomnieć o tej jednej tabletce? Teraz to zaważy na ich dotychczasowym życiu.
- Kajtek?
- Co się stało? Jutka, ty jesteś biała, jak ściana.
- Kajtek, chyba będziemy mieli dziecko.
Jego twarz pojaśniała. Wziął ją w objęcia i pocałował delikatnie.
- Jutka, to świetnie! Przecież się kochamy i chcemy spędzić ze sobą całe życie.
- Ja wiem. Marzyłam o tym a teraz zwyczajnie się boję - to mówiąc wtuliła się w niego, rozmyślając o ich przyszłości.