Que debemos pasar tiempo juntos. Tom II. Rozdział 33
- Przepraszam, możesz powtórzyć? – odparła, nie rozumiejąc, co mówił.
- Mówiłem, że nie wiem, co on sobie myśli, tak się zachowując. Nieodpowiedzialny młokos. Przepraszam to twój brat. Wiem, że cierpi.
- Maks. On postradał kontrolę nad tym wszystkim. Nie panuje już nad niczym.
Ich rozmowa po raz kolejny urwała się. Dojechali pod mury szpitala, a następnie pobiegli do środka. Na miejscu Inka została na korytarzu przed salą w której leżała jej siostra. Mężczyzna natomiast wszedł do środka. Przez szybę dziewczyna widziała, jak nerwowo, o czymś gestykulują. Brak wiadomości dobijał ją. Bała się najgorszego. Wiedziała, że tak długa nieprzytomność siostry mogła mieć poważne skutki.
Kiedy wreszcie Maks wyszedł niemalże rzuciła się mu na szyję.
- I co z Baśką?
- Usiądź – usłyszała w odpowiedzi.
- Maks! Co z moją siostrą?! – domagała się odpowiedzi, siadając.
- W wyniku upadku w jej czaszce utworzył się krwiak. Będą musieli go usunąć.
- Mój Boże. Jakie są możliwe skutki uboczne?
- Nie chciałbym wyrokować. Wiesz to jest operacja na otwartej czaszce. Ryzyko jest spore. Począwszy od niedowładu, a kończąc na śmieci. Musimy, jednak wierzyć, że będzie dobrze.
- Powiedz, że to nieprawda – powiedziała, wtulając się w jego ramiona. Nie chciała przyjąć do siebie jego słów. To nie mogła być prawda. Nie mogła teraz stracić swojej siostrzyczki. Pamiętała, jak się urodziła. Jej rodzice byli tacy szczęśliwi. Każde nowe dziecko to owoc ich miłości. Basia pojawiła się w bardzo ciężkim momencie materialnym rodziny. Pensjonat wymagał poważnego remontu. Hotel w Kornwalii również. W dodatku Anita zaczęła chorować. Gabriel nie ruszał się od jej łóżka. Dla wszystkich było jasne, że kobieta odchodzi z tego świata. Właśnie wtedy pojawiła się ona. Dała wszystkim nadzieję na lepsze jutro. Nawet starsza pani na wieść o ciąży i nowej przyszywanej wnusi ucieszyła się. Ostatnie dni minęły jej w obliczu rodzinnego szczęścia młodych rodziców. To ona pozwoliła familii trzymać się razem. Nie mogli jej teraz stracić. Nie teraz!
- Kochanie, zobaczysz wszystko się ułoży. Musicie być silni. Basia ma młody, silny organizm. Zobaczysz niedługo będzie zdrowa – powiedział, starając się pocieszyć dziewczynę. – Kiedy przyjadą twoi rodzice? – spytał, kiedy Inka ocierała łzy.
- Już powinni tu być.
Chwilę później ojciec i matka dołączyli do córki. Waleria nie potrafiła opanować łez. Wtuliła się w potężne ramie ojca i łkała. Waleria była tuż obok. Maks nato