Que debemos pasar tiempo juntos. Tom II. Rozdział 21
- Jaki?
- Widziałem małego chłopca. Trzymał kogoś za rękę, potem… Potem ta osoba weszła do domu…
- I, co było potem? – dopytywała.
- Ktoś chwycił chłopca w objęcia i… film się urwał, a ja wylądowałem na ziemi. Kim był ten chłopiec? – powiedział, jakby do siebie.
- Jak to? To byłeś ty.
- Ale ten chłopiec miał, co najwyżej pięć lat. To niemożliwe.
- Nie wiem. Twoja głowa kryje w sobie odpowiedź. Musisz sobie tylko przypomnieć.
- Może tak, może nie. Chodźmy stąd. Mam dość na dziś, a ty na pewno musisz odpocząć po egzaminach – tak więc po tych słowach wyszli z budynku. Każde poszło w swoją stronę. Chłopak tłumaczył się, że musi to wszystko sobie przemyśleć. Basia nie chciała się narzucać, chociaż zrobiło się jej smutno.