Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rozdział 33
- Byliśmy parą?
- Kiedyś tak.
- Jak to się stało? Miałem wypadek?
- Tak. Wjechałeś samochodem na drzewo. Trzy miesiące temu. Jechałeś za mną, chcąc mi wyjaśnić to głupie nieporozumienie. Nie udało się.
- Może niedługo to sobie przypomnę. Powinnaś odpocząć. Byłaś tu przecież cały czas.
- Aż tak to po mnie widać?
- Pamiętam twój głos i płacz. Nie wiem, dlaczego. Jesteś w ciąży, prawda?
- Słyszałeś.
- Niewyraźnie. Jedź do domu.
Nie potrafiłam przestać płakać. On nie pamięta mnie. Zna jedynie mój głos. Nie mówiąc nic wyszłam z sali, po czym udałam się prosto do leśniczówki. Czy jeszcze kiedyś będzie dobrze? To było w tym momencie jedyne pytanie, które chodziło mi po głowie. Nawet nie zauważyłam, jak znalazłam się w domu. Beznamiętnie weszłam do środka, witając się z personelem, po czym poszłam do swojego pokoju. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Bez namysłu chwyciłam komórkę i zadzwoniłam do Hipa.
- Halo Walerio, czy coś z Kacprem?
- Odzyskał przytomność.
- Walerio! Nareszcie dobra wiadomość! Widzisz teraz już wszystko się ułoży!
- No nie zupełnie. Kacper stracił pamięć.
- Jak to?
- Nic i nikogo nie pamięta.
- Nie wiem, co mam powiedzieć. Trzymasz się jakoś?
- Bywało lepiej, ale teraz muszę być silna. Jestem w ciąży.
- Gratuluję! Zobaczysz będzie dobrze. Dziecko to niekończąca się nadzieja. Pamiętaj o tym.