Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rodział 4
- Oczywiście, że nie.
- A, co teraz pan Kacper ma powiedzieć? Miły jest i tyle, a ja swoje wiem i aż miło patrzeć na naszą Walerię. Nareszcie jesteś sobą.
- Nareszcie Anitko udaje mi się zapomnieć i tyle.
- Przecie widziała, że coś się stało, ale ja nie chciała się wtrącać skoro Waleria nie mówiła. Ale ja swoje wiem. Waleria po prostu jest zakochana.
- Stało się Anitko i to dużo, ale nadejdzie czas, kiedy wszyscy się o tym dowiedzą. Ale zgłodniałam. Anitko doprawdy wyborna ta jajecznica.
- Ty mi jajecznicą głowy nie mąć. Powiedz lepiej, kim jest twój wybranek.
Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Nie byłam jeszcze na to gotowa. A poza tym nie wiem na ile poważne jest to, co jest między mną a Kacprem. I czy w ogóle coś jest?
- Dajże jej spokój Anito. Widzisz, że dziewczyna nie chce o tym mówić? Przyjdzie czas to się dowiemy, tak jak powiedziała – powiedział na zakończenie Gabriel.
Po śniadaniu wszyscy zajęli się swoimi sprawami. Wszyscy oprócz mnie. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Kacper znowu przepadł na cały dzień. Nie zamienił ze mną ani jednego słowa. Siedziałam na werandzie, kiedy zobaczyłam, że tuż obok mnie stoi listonosz i coś do mnie mówi.
- Przepraszam, czy może pan powtórzyć? Zamyśliłam się.
- Oczywiście. To listy dla pani a na poczcie czeka paczka dla pana Kacpra. Czy mogłaby pani mu powtórzyć, bo nie mogę go nigdzie znaleźć.
- Oczywiście, przekażę. Dziękuję.
Odszedł, a ja ostrożnie otworzyłam pierwszą kopertę.
Szanowna Walerio!!!
Piszę do Ciebie, gdyż obecnie mieszkam w mieszkaniu po pani Szylińskiej. Staruszka zmarła zaraz po Twoim odjeździe. Ja nazywam się Agata Kalinowska i jestem jej jedyną wnuczką. Chciałabym, aby zjawiła się pani po swoje rzeczy w najbliższym czasie, gdyż razem z mężem chcemy przeprowadzić tutaj gruntowny remont i przeprowadzić się.
Z poważaniem