Pułapka bezmyślności
W ostatniej chwili dopadł do stalowych drzwi bunkra i cudem tylko udało mu się je szybko otworzyć, a potem zamknąć za sobą zabezpieczając jednocześnie przed otwarciem od zewnątrz. Kiedy tylko zapadka zabezpieczająca się zatrzasnęła, istota dopadła do drzwi. Poczęła z całych sił napierać na ściany bunkra. Bez rezultatu. Schronienie choć było stare, to jednak wykonane porządnie i solidne. Zdyszany człowiek starał się uspokoić oddech i pozbierać myśli. Poczuł się bezpiecznie.
Nagły błysk rozjaśnił mu umysł: STĄD NIE MA INNEGO WYJŚCIA!
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora