Przyjaciółka
Padłem na pachnące świeżym materiałem łóżko. Zapach był tak intensywny, że kręciło mi się w głowie. Kolory na ścianach kręciły się tak szybko, że zawirowało mi w głowie. Znów było mi niedobrze, ale poczułem senność. Nareszcie. Klepnąłem porozumiewawczo w łóżko obok mnie. Usiadła. Wziąłem ją za dłoń, która była zaskakująco sucha i chropowata. Ale była ciepła. Mile ciepła.
- Opowiadaj - powiedziałem - Opowiadaj....
- Ale co mam opowi......
Ścisnąłem ją mocno za dłoń.
- Opowiadaj – powtórzyłem zdecydowanym głosem.
Przez chwilę milczała, a potem zaczęła coś mówić. Mi jednak było już wszystko jedno. Jej słowa szumiały niemal tak samo jak poprzednio woda w łazience. Zlewały się z szumem ulicy i otulały moją głowę. Miałem zamknięte oczy jednak pod powiekami wciąż widziałem migające kolory. Powoli jednak bladły, a ja zapadłem w sen który dał mi ukojenie.