Przerwane marzenia

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Bartek, tak cię prosiłam…

- Zapomniałem, ale już schodzę – wszedł mamie w słowo. Zdjął klucze z wieszaka, wsunął do kieszeni i zniknął za drzwiami.

Minęło dobre pół godziny, rodzice właśnie skończyli śniadanie.

- Gdzie Bartek, nie jedząc śniadania już wyfrunął?- spytał mąż żonę, odsuwając pusty talerzyk.

- Poszedł do piwnicy, wkręcić żarówkę. Jednak już powinien być, upłynęło trochę czasu. Zadzwoń do niego, żeby się pospieszył.

Przytaknął oczami, wyszedł z kuchni i po paru minutach wrócił, trzymając w ręce komórkę - odezwał się do żony, która zmywała po śniadaniu.

- Dzwonię i dzwonie, a on nie odbiera telefonu. Zejdę na dół zobaczyć, co się święci.

- Co się ma święcić, na pewno się z kimś zagadał i to wszystko – odpowiedziała od niechcenia.

Po kilku minutach, zadzwoniła komórka. Gdy odebrała usłyszała podenerwowany głos męża.

- Marysiu, zejdź do piwnicy i przynieś Bartka dowód osobisty.  Coś niedobrego dzieje się z naszym synem, jest nieprzytomny, już dzwoniłem po karetkę.

Pod kobietą ugięły się nogi, zdawało jej się, że cała krew z niej ucieka, a w jej głowie nagle pojawiła się pustka. Nie pamięta, czy zamknęła drzwi i jak zeszła na dół, czuła w sobie potworny lęk. Minęła sąsiada, który czekał przy wejściu na karetkę. Ukłonił jej się, skinęła tylko głową. Energicznie popchnęła drzwi od piwnicy i ujrzała swojego syna z krwawiącą na skroni raną. Już przychodził do siebie, ale jego twarz niczym nie różniła się od kredy. Uklękła przy nim, chwyciła jego chłodne dłonie i zaczęła lekko masować. Spojrzał na nią, takim wzrokiem, jakby jej nie poznawał.

- Kochanie, co tobie? Potrząsnęła nim dość energicznie. – Bartek oprzytomnij i powiedz, co się stało?

Otworzył oczy, uśmiechnął się do przerażonej matki.

- Sam bym chciał wiedzieć, co się stało. Ale już mi lepiej – powiedział nie całkiem wyraźnie.

Chciała jeszcze o coś spytać, ale usłyszała sygnał nadjeżdżającej karetki, trzaśnięcie drzwiami i biegnące kroki kilku osób.

Lekarz nie pytał o przyczynę zesłabnięcia. W milczeniu zbadał ciśnienie krwi, osłuchał, popatrzył badawczo w oczy.

- Pan jest ojcem, tego młodego człowieka?

- Tak, a to jego matka – wskazał na żonę. – Znalazłem go leżącego we krwi. Ale nie mam pojęcia, co się stało.

- Czy syn ostatnio chorował? Kiedy miał zrobione ogólne badania?

- Syn pracuje w gastronomi i przez wzgląd na sanepid szefostwo pilnuje regularnych badań.

- Rozumiem. Jednak nie bez powodu młody człowiek mdleje. Opatrzę tylko ranę i zabieramy do szpitala. Poproszę dowód osobisty, zaś resztę formalności dokona pan w szpitalu. Widząc załzawione oczy matki, uścisnął jej ręce. Niekoniecznie położą syna w szpitalu. Na izbie przyjęć zrobią kilka badań i jest taka możliwość, że zabierzecie go państwo do domu. Jednak parę dni zwolnienia, by mu się przydało.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59