Powrót
go nie dostrzegłam.
Mówiła i mówiła, cały czas głaszcząc bezwiednie jego dłoń.
Nie zwróciła uwagi że za oknem jest już ciemno. Poczucie czasu zniknęło.
Zorientowała się, że opowiada niektóre rzeczy po raz drugi. Zawstydziła się.
Jeszcze bardziej się zawstydziła, gdy zorientowała się, że opowiedziała również swoje romanse. Nie żeby jakaś wielka miłość. Po prostu potrzeba faceta...
Było jej trochę wstyd. Po twarzy płynęły jej łzy. Czuła, że przegrała.
Że nie osiągnęła celu swojej podróży. Zmęczona i zapłakana położyła swoją głowę na jego dłoni.
Tak jak kiedyś kładła. Lekko wstrząsał nią cichy płacz. Była bezsilna.
- Zaraz wstanę, wyjdę i wyjadę, a ty zostaniesz tu sam – pomyślała.
Poczuła na włosach lekki dotyk.
On ją głaskał!
- Nigdzie nie wyjedziesz – usłyszała jego szept – prawda, że zostaniesz?