Porwany obłędem (tytuł roboczy)

Autor: PabloLokarg
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

(Jest to pierwsze opowiadanie z serii, jaką zamierzam nadal pisać)

 

- Nie! – wydarł się z jej ust przeraźliwy krzyk przepełniony strachem i błaganiem o litość.

On jednak nic nie odpowiedział i dalej w swej zwierzęcej, nieprzejednanej naturze zbliżał się coraz bardziej.

- Czego chcesz? Oddam ci wszystko co mam… - przerażenie zaczęło zabierać jej siły do mowy, a tym bardziej do krzyku. Zaczęła rozumieć, że niewiele jest rzeczy, które mogłaby teraz zrobić by ratować swoje życie. Jego sylwetka była coraz wyraźniejsza i większa z sekundy na sekundę. Gdy zbliżył się jeszcze bardziej ujrzała jego oczy. W tych czerwonych niczym krew oczach zdawało jej się, że ujrzała tyle zła ile nie znalazłaby nawet w samych czeluściach piekielnych. Była pewna, że widzi w nich płomień, który za chwilę miał ją pochłonąć. Zbliżył swą twarz do jej twarzy, lecz nadal nic nie mówił. Sapał tylko głośno, a jego sapanie mieszało się co jakiś czas ze zwierzęcym pochrapywaniem. Zimny pot począł spływać po jej skroni, a oddech robił się coraz płytszy i szybszy zarazem. Po chwili zimne krople płynęły już po szyi, ramionach i jędrnych piersiach. Niemożliwe, aby w tej ciemnej alei ktokolwiek mógł ich zobaczyć i jakimś cudem ją uratować. Doskonale to rozumiała i zaczęła się z tym godzić. Co więcej, poczuła dziwne uczucie, nieodpartą chęć zakończenia tego koszmaru. Była słaba, bezradna i w sytuacji bez wyjścia. Jedyne, o czym teraz myślała to szybka śmierć, która dałaby kres przerażeniu, jakie wywoływało w niej jego nieludzkie spojrzenie, od którego ciarki przechodziły po całym jej ciele powodując drżenie kropli potu.

- Zabij mnie… - teraz w jej głosie znać było zrezygnowanie – Proszę, zrób to i zakończ ten koszmar.

Zdawał się jej nie słuchać. Była wręcz pewna, że w ogóle jej nie słyszy albo nie rozumie ludzkiej mowy. Oparła się jeszcze mocniej o ścianę, którą już od dawna czuła na plecach i zamknęła oczy. Nie mogła dłużej patrzeć w jego niezwykłe oblicze, które w ciemnościach nocy było tajemnicze niczym druga, niezbadana połowa księżyca. Tylko jego krwisto-czerwone oczy zdawały się być pewną częścią twarzy. Była pewna, że za chwilę wyda ostatnie tchnienie i opadnie bezwładna na chodnik. Nic takiego jednak się nie działo. Z wrodzonej ciekawości otworzyła oczy jeszcze raz. Napastnik nagle przestał zachowywać się tak spokojnie. Gwałtownym ruchem silnych ramion rozerwał jej ulubioną czerwoną bluzkę i stanik. Zaczął lizać ją po twarzy, szyi, ramionach. Z apetytem spijał z niej pot, którego było coraz więcej. Zdezorientowana nie wiedziała, co zrobić. Chciała krzyczeć lecz nie mogła zebrać nawet resztek sił. Już nic w niej nie zostało. Czuła się pusta i obojętna na to, co się z nią dzieje. Znów zamknęła oczy i bez walki poddała się muskularnemu napastnikowi.

- Broń się! – krzyknął nagle ze złością, która poruszyłaby najtwardsze serce. Ona jednak nadal nic nie zrobiła. Rozwścieczyło go to do granic możliwości. Dziewczyna znów na chwilę otworzyła oczy. Wiedziała, że już nigdy nie będzie miała możliwości znów tego zrobić. Ostatnią rzeczą jaką ujrzała była krwista czerwień i błysk księżyca odbijający się w stali. Stał jeszcze chwilę nad półnagim ciałem leżącym w purpurowej kałuży.

- Suka. – powiedział i oddalił się znikając za rogiem.

1
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
PabloLokarg
Użytkownik - PabloLokarg

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 0000-00-00 00:00:00