Piek³o które zamarz³o
Temperatura w ¶rodku nie ró¿ni³a siê od temperatury na zewn±trz. Adrian ca³kowicie zapomniawszy, ¿e przyszed³ tu w poszukiwaniu ciep³ego k±ta, poszed³ jak najszybciej w stronê kasy.
Dziesi±tki paczek papierosów, dziesi±tek ró¿nych marek, rozsypa³y siê po ziemi. Tradycyjnie wzi±³ Lucky Strike'i czerwone i siêgn±³ do kieszeni po zapalniczkê.
Lecz jej tam nie by³o.
Adi zacz±³ wywracaæ wszystko przy kasie, szukaj±c zapa³ek lub zapalniczki. Narobiwszy ba³aganu, nie znalaz³szy ani tego ani tego, usiad³ oparty o pó³kê, w¶ród rozrzuconych paczek.
- Jak w piekle...
Przez to, ¿e oficer Haroldson, zawsze ulega³ swojej kochance kiedy "chod¼ Olaf, jeszcze raz, i tak to pewnie nic wa¿nego", gdy dotar³ na miejsce, stra¿ po¿arna ju¿ skoñczy³a swoj± robotê.
- Cze¶æ. Jak sprawy? - zapyta³ znajomego stra¿aka.
- Ogieñ, prawdopodobnie spowodowany przez niedopa³ek papierosa. Jeden pokój, jedno cia³o. Nie wszystko sp³onê³o, wiêc wiemy ¿e cz³owiek-pochodnia to jaki¶ Polak o niemo¿liwym do wymówienia nazwisku.
- Cholerni emigranci. Jakby nie móg³ siê spaliæ w swoim kraju i oszczêdziæ nam roboty.
- To nie wszystko. Znasz Johansenów?
- No tak, tak. To ich motel.
- W mieszkaniu na samej górze znale¼li¶my ich ch³opaka. Nie ¿yje. Wygl±da na to, ¿e przedawkowa³ co¶.