Pazury Nocy
przeznaczonej do lądowania. Naprzeciwko
nich znajdował się zwykły pięciopiętrowy budynek zbudowanego z marmuru
pomalowanego na szaro. Nie tego się spodziewał po kwaterze GROM. Liczył
na coś bardziej nowoczesnego. Podążył za pułkownikiem, który
przyśpieszył kroku. Podszedł on do stalowych drzwi. Wpisał kod
i drzwi otworzyły się z głośnym skrzypnięciem.
- zapraszam do środka
Wszedł
bez zastanowienia i tak nie było innej możliwości. Szli długim, wąskim
korytarzem. Jarzeniówki zaczepione na suficie mocno oświetlały szare
ściany. Odgłos kroków rozchodził się po całej przestrzeni.
Z każdej
strony znajdowały się drzwi z klawiaturą przy klamce i małą tabliczką:
Wymienił w myślach niektóre z nich "Malczyk , Kwiatkowski , Płochny ,
Irnik..."
- Co to, każdy z żołnierzy ma własną kwaterę ? - palnął nagle Staszek.
Pułkownik nie zatrzymując się lekko odwrócił głowę. Po czym siląc się ponownie na wymuszony uśmiech odpowiedział.
- To jest dla, że tak powiem specjalnych żołnierzy , wyższych znacznie rangą.
Drewniane
i ładnie zdobione drzwi na końcu korytarza otworzyły się. Pokój, do
którego weszli był mały, ale zarazem przytulny. Należał do pułkownika.
W pomieszczeniu znajdowało się masę medali, odznaczeń i pucharów.
Znacznie różnił się od surowizny tego budynku. Na środku stało
niewielkie biurko, na którym leżała masa papierów. Stał na nim także
monitor od komputera.
Pułkownik zajął miejsce za biurkiem
- proszę siadać - oznajmił wskazując ręką na wolne krzesło naprzeciwko niego, po czym kontynuował wpatrując się w monitor
- dobrze widzę , że szkolenie specjalne Pan już przeszedł, proszę jeszcze to podpisać... o tutaj na dolę.
Żołnierz
szybko przeleciał wzrokiem po treści , pewnie kolejne zaświadczenie
ostrzegające przed niebezpieczną pracą, podpisywał już mase takich
dokumentów. Nabazgrał swój nieczytelny podpis.
- dziękuję jest Pan teraz w służbie jednostki grom. Za dwa dni wyrusza Pan na swoją pierwszą misję
- słucham ? – przerwał mu Stanisław, niezwykle zaskoczony. – jak to już tak nagle ?
-
w której będzie Pan, dowódcą. – zmierzył go ponurym wzrokiem po czym
kontynuował . – teraz niech pan wypocznie po podróży i weźmie broń oraz
mundur ze strzelnicy, która znajduję się na dole schodami.
Sierżant zaprowadzi Pana –wskazał na towarzyszącemu im gromiaka. – a teraz odmaszerować
Zasalutował i wyszedł z pokoju. Po chwili dołączył do niego sierżant.
Ruszyli korytarzem, gromiak zdjął kominiarkę
-
o rany, ale tu gorąco – miał krótkie przycięte na jeża włosy a twarz
jeszcze młodą, pewnie nie przekroczył jeszcze nawet 30 lat.
- sierżant Michał Okop. Darujmy sobie te formalności, mów mi po prostu Michał.
Szeroki uśmiech pojawił się na twarzy młodziaka. Także odwzajemnił uśmiechem.
W końcu ktoś normalny jak na razie – pomyślał oficer.
- w takim razie Michale prowadź do zbrojowni.
- się robi, za mną
Po krótkim spacerze po korytarzu zeszli krętymi schodami w dół.
Niższe
piętro niczym nie różniło się od góry. Także znajdowało tu się spora
liczba drzwi, ale tutaj jednak nie miały imion, tylko numery. Sierżant
otworzył drzwi z tabliczką zbrojownia, po czym wkroczył jako pierwszy.
Naprzeciwko znajdowało się okienko, za którym siedział starszy mężczyzna. Na strzelnicy strzelał tylko jeden człowiek.
Michał wraz ze Staszkiem podeszli do okienka.
- jeden zestaw dla oficera.
Siedzący
za oknem człowiek zmierzyl Staszka wzrokiem, po czym niechętnie oderwał
się od krzyżówki i podszedł do szafki., Wyciągnął z niej mundur,
identyczny jak gromiaka, kominiarkę i pistolet WALTHER CP99. Przesunął
pod okienkiem rzeczy i powrócił do dalszego rozwiązywania krzyżówki.
Głośny huk przerwał ciszę. Oficer rozejrzał się wokół. Hałas dobiegał z
strzelnicy. Wraz z sierżantem poszli zlokalizować źródło hałasu.
Ujrzeli osobę, która trzymała w