Parados czasu
***
Przywódca Korei południowej wypowiada wojnę Chinom. Dochodzi do trzeciej wojny światowej. Co kompletnie doprowadza świat do upadku. Ludzkość niemal, że wyginęła.
***
Sławny reżyser filmowy ponosi klęskę w branży. Jego nowy film „ Sroga zima” to kompletna żenada.
***
Centralne Biuro Śledcze aresztowało sławnego polityka pod zarzutem spółkowania z mafią i szkodzeniu państwu Polskiemu.
***
Muzyk zespołu „ Versus ”wyśmiany na koncercie. Jego kariera upada.
***
Tak działo się za każdym razem Nie ważne w kogo by się wcielił Arek zawsze doprowadzało to do katastrofy. Raz wcielił się w prezydenta Stanów i o mało co nie zginął. Na początku było spokojnie, aż tu nagle…bach! I katastrofa murowana.
Z każda przemiana jaką dokonał pęknięcie na niebie powiększało się i rosło. Pojawiło się także w kilku innych miejscach. Nie zauważył również tego, że prawdziwa rzeczywistość uległa małej zmianie. Wszystko zrobiło się szare i bezbarwne, jakby świat pokryła mgła.
Postanowił spróbować, przeobrazić się ostatni raz. Jako sławny pisarz… Jednak ta ostatnia przemiana doprowadził do katastrofy.
Gdy wrócił do prawdziwego świata niebo zaczęło się rozpadać. Panowało ogromne trzęsienie ziemi. Dotarło do niego, że jest całkowicie winny zagłady. Świat umierał. Nagle przez jego głowę przebiegało miliony myśli na sekundę, myśli tych którzy umierali. Jego organizm nie wytrzymał takiego obciążenia. Nie przytomny osunął się na ziemię.
***
- Czego się nauczyłeś?- głos należał do mężczyzny, który wręczył mu urządzenie.
Arek bardzo powoli wstał. Nie mógł uwierzyć w to co widział. Dryfował na skrawku ziemi w przestrzeni kosmicznej. Zebrało mu się na płacz. Jego pycha i samolubność doprowadziły do zagłady świata. Mężczyzna stał przed nim i wpatrywał się z obojętnym wyrazem twarzy w chłopaka.
- Nie ważne kim będę, zawsze pozostanę sobą- wychlipał chłopak – Może pan to odwrócić? Już nie chcę tego. Mam dość- rozpłakał się.
- Naprawię wszystko. Cieszę się, że zrozumiałeś swój błąd.
Nieznajomy unosi prawą rękę i pstryka palcami.
***
Arek Budzi się w parku, jest cały poobijany. Podnosi się. W głowie ma wspomnienia z odbytych podróży. Rozgląda się wystraszony w około. Na szczęście wszystko jest po staremu. Nie zważając na deszcz, który zaczął padać i rozrzucone rzeczy, zaczyna biec. Biegnie co sił w nogach. Jest szczęśliwy. Szczęśliwy, że znów jest sobą.