Para rękawiczek część 3 - sierpień

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Nie rozłączaj się jeszcze!

-Dzisiaj z nim nie gadasz.

-Ale tylko jedno zdanie!

-Jakie?

-Dawaj- Agata rzuciła się na Iwonę przez siedzącą między nimi Olę i wyrwała w końcu swój telefon- Thom?

-Jestem- usłyszała w słuchawce jego ciepły głos.

-Kocham cię.

Po tych słowach Iwona rzuciła się natychmiast przez Olkę, wzięła telefon z ręki Agaty i rozłączyła.

-Przecież o tym wie, głupi nie jest.

-Ale Thom umarłby, jakby jej dzisiaj nie usłyszał- powiedziała rozbawiona Ola.

Agata popatrzała na nią z udawaną złością. Chwyciła swoją torbę i zaczęła walić nią Olę.

-Mam cię ochotę ukatrupić!

 

2

-Cześć, Iwona! Co u ciebie słychać? Dawno się nie widzieliśmy.

-No, trochę.

-Co robisz pierwszego września?

-Idę na wesele.

-Idziesz na wesele i mnie nie zaprosiłaś?

-Tak wyszło.

-Czyje wesele?

-Agaty. Wiesz, która to.

-Agata wychodzi za mąż? Nic nie mówiłaś.

-Nie? Widocznie nie było okazji.

-Czyli pierwszy września masz zajęty?

-Tak.

-Z kim idziesz?

-Z kolegą.

-Nie chciałabyś pójść ze mną? Chętnie poszedłbym na wesele Agaty i jej pogratulował.

-Sorry, nie mogę. Przegrałam zakład, więc muszę z nim iść.

-MUSISZ z nim iść? A lubisz go chociaż?

-Tak, bo co?

-A nic, tak tylko.

-Chłopie, do rzeczy, bo się śpieszę.

-Już mówię. Moglibyśmy się znów spotkać? Ostatnio widziałem cię miesiąc temu i zaczynam zapominać, jak wygląda moja znajoma, Iwona bez nazwiska.

-Doprawdy?

-Tak. To kiedy masz czas?

-Nie wiem. Teraz, tuż przed weselem będzie ciężko, bo pomagam Agacie we wszystkim. Sama też się muszę ogarnąć, skoro mam być świadkiem.

-Będziesz jej świadkiem?

-Tak. Muszę ładnie wyglądać, bo wszyscy goście będą się na mnie patrzeć.

-No, dobra- Robert zastanowił się chwilę- A jutro znajdziesz godzinkę?

-Nie wiem. Sorry, ale teraz nie mam czasu myśleć. Odezwę się później. Pa.

Iwona rozłączyła się i pognała do samochodu.

3

-Hej! Sorry, że wczoraj nie oddzwoniłam, ale wyleciało mi z głowy.

-Nie szkodzi. To co, masz dzisiaj czas?

-Dzisiaj to nie chce mi się już nigdzie wychodzić. Oczy mi się kleją, że zaraz zasnę.

-No tak, faktycznie bez sensu. A słuchaj, nie miałabyś ochoty na jakąś wycieczkę? Moglibyśmy się wybrać gdzieś razem.

-Gdzie i kiedy?

-Zwiedzić jakieś miasto. Toruń, Warszawa, Kraków, a może Praga? Co ty na to?

-Szczerze mówiąc, nie wiem. Mam uraz do nieznanych mi miast. A poza tym na zwiedzanie jednego z nich potrzebowalibyśmy kilku dni. Wolałabym wejść na jakąś górę, obejrzeć szczyt i jeszcze tego samego dnia wrócić do domu.

-Masz coś konkretnego na myśli?

-Nie. Ty coś wymyśl, jeśli koniecznie chcesz się wybrać. Ja dzisiaj już nie mam siły myśleć.

-No dobra. To coś wymyślę i dam ci znać. Ty, a może wpadłbym do ciebie w tym tygodniu, to byśmy się dogadali.

-Jak chcesz. Pod warunkiem, że mnie zastaniesz w domu.

-Okey. To już ci nie przeszkadzam. Wypoczywaj dobrze i do zobaczenia.

-Dzięki. Pa.

 

4

Iwona leżała wyciągnięta w trawie w ogrodzie. Słońce już dawno zniknęło za horyzontem, ale ciemne okulary dalej widniały na jej nosie, a brzuch nadal miała odsłonięty. Ze słuchawkami w uszach słuchała rocka i zachwycała się genialnym kunsztem niektórych kompozytorów i wykonawców. Założyła ręce pod głowę i podrygiwała stopą do rytmu. Nie myślała o niczym. Starała się poczuć to, co przekazują utwory w swoich słowach i melodii.

If everyone cared and nobody cried
If everyone loved and nobody lied
If everyone shared and swallowed their pride
Then we’d see the day when nobody died

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-07-03 20:46:16