Para rękawiczek część 3 - kwiecień
Aby uczcić udane zakupy, dziewczyny posżły do Kofeiny 2.0 na kawę i ciastko. Usiadły na dworze, żeby rozkoszować się ciepłem promieni słonecznych.
-Miejsce ślubu i wesela jest, suknia jest, lista gości, katering jest- wymieniła Iwona- Co jeszcze zostało?
-Obrączki!- powiedziała Ola z nagłym olśnieniem.
-Obrączki załatwi Thom- oznajmiła Agata, a po chwili powiedziała znurzonym głosem- Nie każcie mi już myśleć dzisiaj o tym wszystkim, bo głowa zaczyna mnie boleć.
-Dobra- zgodziły się przyjaciółki.
-Macie partnerów na wesele?
-Jeszcze zaproszeń nam nie wręczyłaś, a już o partnerów pytasz?- Iwona pokręciła głową- Nie ładnie, moja droga, nie ładnie.
-Poza tym nie chciałaś przed chwilą mówić o weselu- przypomniała Ola.
-Oj tam, ale o waszych partnerów ja nie muszę się martwić, tylko wy. A ja mam już dość martwienia się o mój ślub. Muszę się trochę pomarwić o was.
-teraz ma dość martwienia się o swój ślub- rzuciła Iwona do Oli- Jestem ciekawa, co będzie na tydzień przed w takim razie.
-Tego czasu to ona może nie dożyć, tak ją to zamartwianie zeżre.
Agata popatrzała na dziewczyny, mrużąc oczy. Wypuściła powietrze z ust, rozdmuchując swoją wyprostowaną grzywkę.
-Nie mówcie już o mnie, błagam.
-Olusia idzie z Olusiem- powiedziała Iwona, odpowiadając na wcześniej zadane przez Agatę pytanie.
-Nie z Olusiem, a z Pawełkiem- Ola poprawiła.
-Z Pawełkiem? A co z Olusiem? Już cię nie chce?
-Oluś twierdzi, że nie jest mnie godzien.
-No, jakby się tak zastanowić, to faktycznie- powiedziała bezlitośnie Iwona- Brzydki jest. Nigdy do ciebie nie pasował wizualnie. A co za Pawełek?
-Pamiętasz takiego wysokiego bruneta, co chodził do klasy ekonomistów? Rok starszy ode mnie.
-Ten, co chodził zawsze w koszuli, a jak nie w koszuli, to w marynarce?- Iwona musiałą się upewnić, a Ola przytaknęła- To pamiętam. Podobał mi się, nawet jak się dowiedziałam, że jest młodszy ode mnie. Ale potem zapuścił sobie włosy i brodę, i przestał mi się podobać.
-Znowu ma krótkie włosy.
-Tak?- Iwona zaineresowała się- Brodę też zgolił?
-Yhm.
-Hm- Iwona uniosła brew- Jak żeś go poznała?
-Przyszedł parę tygodni temu do studia. Zapamiętał mnie ze szkoły i jakoś tak żeśmy się zgadali...
-Że gadacie ze sobą do dzisiaj- dokończyła Iwona niezadowolona- Rozumiem, że ja wtedy siedziałam w domu i ślęczałam nad obróbką.
-Mogłaś obrabiać w studiu- powiedziała obronnie Ola.
-Dobra, żartuję.
-I tak idziesz z Eric’iem, to co teraz marudzisz.
-Idziesz z Eric’iem?- wtrąciła Agata zaskoczona- Czemu ja nic nie wiem?
-Bo ja sama nie wiem- powiedziała Iwona z ociąganiem- Ostatnio kręci z jakąś szaroniebieskooką Amandą. Może mu się zmienić.
-Przegrałaś zakład, który on sam zaproponował, więc na lodzie cię zostawić nie może- powiedziała zdecydowanie Ola.
-Jaki zakład?- chciała wiedzieć Agata.
-A, nie ważne, o błahostkę. Przegrałam, więc mam iść z nim na wasze wesele.
-A co by było, jakbyś wygrała?
-Dostałabym jego motor, a on przesiadłby się na rower.
-Jak mogłaś przegrać?!- Agata nie mogła uwierzyć. Taka stawka, a jej genialna przyjaciółka przegrała!
-Bo mnie wyrolował. Zawsze był lepszy w te jego gierki. Jakbym ja wpadłana ten pomysł z zakładem, to on by przegrał.
-Rok temu żeście się zakładali?- zapytała Agata.
-Co? Nie, dwa miesiące temu. Więcej nawet. Rok temu to ty jeszcze z Thomem nie byłaś.
-Widziałaś się z nim?
-Nie.
-Iwonka czatuje z nim na Facebooku.
Agata popatrzała zdumiona na przyjaciółkę.