Para rękawiczek część 2 - 6 lipca

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Siadaj- Natasza rozkazała Ericowi, gdy znaleźli się w hotelu, w pokoju dziewczyn- Krew ci jeszcze leci?

-Nie.

-Pokaż ten nos.

Eric wystawił twarz do światła.

-Pod okiem masz niezłe zadrapania. Trzeba by to przemyć- stwierdziła rzeczowo Natasza- Siedź i się nie ruszaj, poszukam apteczki.

Wyszła z pokoju.

Iwona w między czasie ściągnęła buty i z zaciętą miną usiadła siadem skrzyżnym na łóżku. Skrzyżowała też ręce na piersi. Swoją postawą dawała wyraźnie do zrozumienia, że kto tylko się do niej teraz odezwie, ona zaraz wybuchnie.

Eric natomiast siedział w fotelu i gapił się na podłogę. Nos bolał go okropnie.

Gdy Natasza wróciła z wodą utlenioną i watą w ręku, Iwona wstała i wyrwała rzeczy.

-Daj to, w końcu przeze mnie se to narobił- powiedziała sucho.

Usiadła na bocznej krawędzi fotela i gwałtownie podniosła jego głowę do góry.

-Aua!

Iwona polała mu ranę wodą. Zasyczał. „Masz za swoje“ pomyślała. Chwyciła wacik i zaczęła delikatnie przemywać ranę.

-Weź to, przyłóż- Natasza podała Ericowi mokry od zimnej wody ręcznik, po czym oznajmiła- Idę wziąć prysznic- i weszła do łazienki.

Zostali sami. Natalia była u chłopaków.

-Iwona- odezwał się Eric.

-Mówiłam ci: nie odzywaj się do mnie.

-Już jest następny dzień.

Nie odpowiedziała.

-Wiesz, że cię uratowałem przed tym palantem.

Nie zareagowała. Nadal pieczołowicie myła jego zadrapania pod okiem.

-Nie masz prawa się na mnie obrażać.

-Wiem!- Iwona w tym momencie próbowała pokonać swoje nadęte ego, by po chwili powiedzieć cicho- Dziękuję.

Dotknął jej dłoni. Natychmiast ją cofnęła. Zakręciła buteleczkę i wstała.

-Posiedź tak jeszcze z piętnaście minut. Potem możesz wrócić do siebie- powiedziała, odkładając buteleczkę i niezużytą watę na łóżko Nataszy. Brudny wacik wyrzuciła do kosza. Usiadła na swoim łóżku, podciągnęła kolana pod brodę, a nogi objęła rękoma. Spojrzała smutnym wzrokiem w bok.

Eric popatrzał na nią.

-Co się wtedy stało?

Iwona odwróciła do niego głowę.

-Nie chcę o tym gadać- powiedziała, po czym wróciła do poprzedniej pozycji.

-Będziesz to dusić w sobie?

Wzruszyła ramionami.

-To nie jest najlepsze wyjście.

-Nie twoja sprawa.

-Omal dzisiaj...wczoraj nie spowodowałem wypadku. Jasen, że moja. Czemu nie miałoby cię tu teraz nie być? Do czego by nie doszło?

-Nie będę tu teraz o tym gadać.

-Ale kiedyś w koncu musisz to z siebie wydusić. Czemu nie teraz?

-Wystarczy mi, że ja wiem czemu teraz jestem tu, a nie w domu. Nikt więcej nie musi wiedzieć.

-Iwona!

-Nie będę o tym mówić i koniec.

Eric westchnął zrezygnowany.

-Chcesz, żeby ci się to po nocach śniło?

-Już i tak mi się znowu przez ciebie śni. A ja chcę zapomnieć, więc nie będę o tym nikomu mówić. Jak to będę roztrząsać, to nigdy nie zapomnę.

-Co takiego.

Nie odpowiedziała. Eric wstał. Zachwiał się, ale nie opadł z powrotem na fotel.

-Chodź na korytarz.

Odwróciła się do niego.

-Po co?

-Usiądziemy sobie na kanapie i spokojnie pogadamy w cztery oczy. Bez świadków. O tej porze nikt tam nie łazi.

Iwona wpatrywała się w niego niepewnie. Może mu powiedzieć czy nie? Czy to faktycznie pomoże? Przez chwilę biła się z własnymi myślami. W końcu wstała i wyszli razem na korytarz.

Przy schodach stała kanapa i niewielki okrągły stolik. Usiedli. Eric oparł głowę i znów położył sobie mokry ręcznik na czole. Nie odzywał sie. Czekał, aż Iwona zrobi to pierwsza.

Iwona splotła dłonie. Wpatrzyła się w nie, by łatwiej jej było zebrać myśli. Zaczęło ją kłuć w żołądku. Do umysłu powróciły obrazy, które tak bardzo starał

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-07-03 20:46:16