Para rękawiczek część 2 - 6 lipca c.d.
-Czemu?- wtrącił Eric. Nie rozumiał, dlaczego ktoś po bliższym poznaniu Iwony mógłby z niej zrezygować. Na niego działała wręcz przeciwnie.
-Bo wszyscy chłopacy, co mnie znają, się mnie boją. Jestem dosyć żywiołowa i bezpośrednia, a co za tym idzie, wredna. Żaden facet nie lubi, jak mu dziewczyna wszystko wypomina. Na początku, jak jest zauroczony, to może tak, ale potem ma tego dosyć.
-Może coś w tym jest- zgodził się Eric- Kontynuuj dalej.
Iwona ponownie zamilkła. Przez wtrącenie Erica trochę się rozluźniła i straciła wątek. Została jej część trzecia historii. Ta najgorsza i najboleśniejsza. Iwonie zaczęły pocić się ręce.
-W marcu już wiesz, co się stało. Wynajął do tego jakiego młodego. Sam nigdy w życiu nie dałby rady. Najpierw obudziłam się w samochodzie, a potem w tamtym pokoju. Byłam przerażona- jej głos zadrżał- W ogóle go nie pamiętałam. Musiał mi przypomnieć tę sytuację w klubie. Podałam mu tylko swoje imię i skąd jestem- Iwona poczuła łzy w oczach- I on to wykorzystał. To on do mnie pisał. I najgorsze, że to wszystko była prawda. Dawał mi kwiaty, pisał wiersze, śpiewał. Czułam się jak idiotka. Mogłabym być jego wnuczką! Próbował zmusić mnie, zebym się w nim zakochała, rozumiesz?- tu poraz pierwszy od początku opowiadania spojrzała na Erica- Nie chciałam. Nie potrafiłam. Trzymał mnie zamkniętą pod kluczem jak jakieś zwierzę. Nie wytrzymałam i wygarnęłam mu wszystko, co sądzę.
Głos iwony załamał się całkowicie. Łzy poleciały jedna za drugą. Nie mogła się uspokoić. Eric chwycił ją za rękę, żeby dodać jej otuchy.
-Nie mogę...- wyszlochała.
-Co się stało- Eric pochylił się ku niej. Ręcznik z czoła spadł mu na nogi. Nie zwrócił na to uwagi. Wyciągnął druga rękę i objął Iwonę.
Odwróciła głowę. Próbowała opanować szloch. Złapała się wolną ręką za brzuch.
-Wściekł się- powiedziała między jedną łzą a drugą- Rzucił na łóżko, próbował...
Iwona nie potrafiła wypowiedzieć tych słów. Były dla niej zbyt poniżające. Czuła się winna. Eric poczuł narastającą w nim wściekłość.
-Co próbował?
Iwona chciała to powiedzieć, ale było jej wstyd.
-Domyśl się!
Eric poruszył się nerwowo.
-Powiedziałaś o tym policji?
-Nie- odpowiedziała cicho.
-Iwona!
-Obroniłam się, więc właściwie do nieczego nie doszło. Ale ja i tak czuję się winna! Próbowałam zapomnieć! Chciałam to wyprzeć z pamieci! Dopiero wtedy w samochodzie ty na nowo to wszystko wywołałeś!
-Skąd miałem wiedzieć!
-Nie wiem! Domyśleć się? Nie porywa się kobiet bez powodu!
-Typowa kobieca logika! Jak wrócisz do domu, natychmiast pójdziesz na policję i wszystko im opowiesz tak, jak mi- rozkazał- Osobiście cię tam zaprowadzę. Co, myślisz, że policja też się domyśli?
-Nie krzyczcie tak! Tu ludzie śpią!- zrugała ich Natalia, która właśnie przechodziła z pokoju chłopaków do swojego- Czemu, Iwona, płaczesz?
Iwona nie odpowiedziała. Eric zwrócił się do niej:
-Z Natalią i Nataszą też tak było?
Iwona pokręciła przecząco głową.
-Z czym?- chciała wiedzieć Natalia.
Eric ją zignorował.
-Wiedzą o tym czy nie?
Iwona znów pokręciła głową.
-Nie mów, proszę- powiedziała błagalnie.
Eric westchnął.
-Idź, Natalia, ja tu z nią jeszcze posiedzę.
-Ale co się stało?
-Rozdrapujemy stare rany. Nie ważne. Idź.
Natalia spojrzała na zapłakaną Iwonę niepewnie. W końcu poszła.
-Dlatego cię bił?- Eric po chwili wrócił do tematu.
-Nie wiem- Iwona uspokoiła się trochę- Na początku nie bił, dopiero potem, jak któryś raz z rzędu nie udało mu się podpisać żadnego kontraktu. Jak zacżęłam odstawiać cyrki, to przestał. Ale w końcu się zczaił, że wcale nie jestem umysłowo chora, więc znowu zaczął, tak, że mam ślady do dzisiaj.