Para rękawiczek część 2 - 5 lipca c.d.
*James Bay “Let it go”
Może aż takich doświadczeń, o których mówił tekst, nie miała, ale przynajmniej refren pasował...
Gdy skończyła śpiewać, spodziewała się dezaprobaty ze strony publiczności. Tą piosenką wprowadziła tak smutny nastrój, że spodziewała się, że zaraz wywiozą ją stądn na taczce, bo popsuła wszystkim zabawę. Ale zamiast tego otrzymała gromkie brawa. Pod czas śpiewu nie zauważyła, że na parkiet wyszły zakochane pary i zatańczyły do tego utworu. Przez chwilę wpatrywała się w bijący brawa tłum z miłym zaskoczeniem.
-Okey- powiedziała do mikrofonu- Das war für Eric. Und jetzt etwass pezielles für euch.(To było dla Erica. A teraz coś specjalnie dla was.) Natasza, Natalia, chodźcie, nie będę tego sama śpiewać.
Po odstawieniu niezłego show z utworami „Don’t you need somebody“ RedOne, „I’m into you“ Ariany Grande i „Love is the name“ Sofii Carson, któremu przewodziła Iwona, dziewczyny zeszły ze sceny pełne energii i chęci do tańca. Nawet Iwona. Gdy Eric zobaczył ją uśmiechniętą od ucha do ucha, przeszło mu przez myśl, by zapytać ją figlarnie, która piosenka była śpiewana dla niego. Wcześniej Ben powiedział mu o zakładzie, dlatego zaraz po swojej piosence wywołał ją na scenę. Teraz zobaczył jednak, że zaczepił ją jakiś chłopak. Postanowił więc dać jej chwilę oddechu od siebie. Nie musi przecież być ciągle przy niej, jest dorosła.
Coś go jednak tknęło, żeby nie spuszczać jej z oczu. Typ wydawał się podejrzany.
-Hey, hübsche, wie geht’s? (Hej, piękna, jak leci?)
Iwonę złapał ktoś od tyłu za rękę. Odwróciła się. Jakiś facet z kieliszkiem w ręku.
-Znamy się?- zapytała, tłumiąc niepokój, który pojawił się od razu z widokiem nieznajomej twarzy.
-Obserwuję cię na Instagramie- powiedział nieznajomy, upijając łyk z kieliszka- Ładna jesteś i podobasz mi się.
-Aha, okey...- Iwona nie wiedziała jak zareagować.
-Zatańczmy- powiedział władczo, ciągnąc ją za sobą.
-Sorry, ale dzisiaj nie tańczę- Iwona próbowała uwolnić rękę. Gościu był naprany jak pks.
-Ze mną zatańczysz- przyciągnął Iwonę do siebie.
-Nie, nie zatańczę!- wyrwała mu się.
Nie będzie tańczyć z pijanym palantem.
Chłopak wcale się nie zraził. Chwycił ją ponownie.
-Ej, piękna, nie cykaj się tak.
-Puść mnie!
-Hej, hej, uspokój się! Taka laska i nie chce ze mną zatańczyć? Nie chcesz chyba, żebym wyszedł na głupka przed kolegami?
Wskazał kieliszkiem na dwóch rosłych chłopaków z łysymi głowami, stojącymi przy barze. Patrzyli w ich stronę.
-Mam gdzieś twoich kolegów! –Iwona cała trzęsła się ze zdenerwowania. Wyrwała rękę i chciała czym prędzej się oddalić, ale chłopak był szybszy. Chwycił ją w pół. Iwona poczuła jego podbródek przy swoim lewym uchu. Śmierdział alkoholem.
-Jesteś tak piękna, że chyba się w tobie zakochałem.- wyszeptał- Wyjdź za mnie.
„Hę?“ Iwona była tak zszokowana jego ostatnimi słowami, że odebrało jej mowę.
-Wyjdź za mnie- powtórzył.
„A w tyłek się pocałuj“. W Iwonie krew zabuzowała. Szarpnęła się, ale chłopak nadal nie chciał jej puścić. Przypomniała jej się scena sprzed kilku miesięcy. Po niej obudziła się otumaniona w samochodzie, by po chwili znowu zasnąć i obudzić się w pokoju z widokiem na ogród z basenem. Zaczęła narastać w niej panika.