Para rękawiczek część 2 - 30 czerwca
„Chrzan!” pomyślała jednocześnie z obrzydzeniem i zachwytem.
-Chrzan!- powiedziała głośno, jakby chciała przekonać samą siebie.
-Chrzan!- prawie zapiszczała z radości.
-Chrzan, chrzan, chrzan! Dużo chrzanu!- powtarzała a kółko skacząc i kręcąc się dookoła.
W tym momencie do kuchni weszła Natasza.
-Do tej pory myślałam, że udajesz, ale widzę, że jednak się myliłam. Już ci całkiem na mózg padło.
-Chrzan, chrzan, chrzan! Dużo chrzanu!- Iwona zaśpiewała, podeszła do Nataszy i cmoknęła ją w policzek.
-Masz mleczko do czyszczenia?- Natasza starała się opanować ogromną niechęć, jaka w niej wzrastała, widząc Iwonę w tym stanie. Ona też miała dosyć tego życia, ale za wszelką cenę starała się nie zwariować.
Iwona, nadal śpiewając, wyjęła spod zlewu butelkę i podała tanecznym krokiem Nataszy. Ta ją wzięła i jak najszybciej opuściła kuchnię.
-Hahaha!- Iwona śmiejąc się jak dziecko opadła na krzesło ze słoikiem chrzanu w dłoni. Doda go do wszystkiego. Chrzanić to, że ją zatłucze. Ma mocną łeb. Przeżyła do tej pory, więc przeżyje jeszcze dłużej. Byle tylko doszło do zmiany obowiązków. Niczego więcej nie potrzebuje.