Para rękawiczek część 2 - 1 lipca c.d.
-Kucharka robiła obiad, nie Lisowski- powiedział Ben.
-Ale pytanie, czemu tak zrobiła, a nie inaczej? Czemu podpisała i tylko Ericowi nawaliła przypraw?
-Może to była jakaś dziewczyna i chciała się zemścić- podał myśl Nathan obojętnie.
-Ach, Eric, rusz głową!- Thom co raz bardziej się niecierpliwił- Wiem, że ciągle ci w głowie siedzi. Odkąd się dowiedziałeś, że zaginęła, ciągle jesteś jakiś nieswój.
Ben z Nathanem wbili wzrok w Erica.
Eric popatrzał na Thoma. Szukał w jego spojrzeniu twierdzącej odpowiedzi. I odnalazł.
Nie był przecież głupi. Widział ją na balkonie przedwczoraj. Nie był tylko pewien, bo speszona w jednej sekundzie zniknęła za drzwiami swojego pokoju. Potrzebował tylko dowodów.
Nathan powiedział, że sprzątaczka była skądś znajoma. Thom nawet z nią gadał. Tylko ona była wobec niego tak wredna, by go teraz wyróżnić w ten sposób. Choć potem zmieniła do niego stosunek, to nadal wyczuwał w niej tę ironię i sarkazm do niego.
Wstał i podszedł do drzwi.
-Gdzie idziesz?
-Do znajomej sprzątaczki.
-Stój- Thom też wstał i zatrzymał kumpla- Ona się boi. Kazała mi nie mówić, że to ona, ale nie potrafiłem inaczej, bo nigdy byście mi nie uwierzyli. Podejrzewam, że nie wolno jej z nami gadać. Jak do niej dzisiaj poszedłem, to kazała mi wszystkie okna pozasłaniać i wymyśliła bajkę, że próbowałem się do niej dobierać. Musimy udawać, że o niczym nie wiemy.
-I pozwolić na to, żeby nadal tu była, tak?- Eric nie mógł uwierzyć w to, co mówił Thom. Trzeba jej pomóc, a on chce siedzieć z założonymi rękami?
-Ona ma swój plan, Eric. Podała nam wyraźne wskazówki. Jak coś zrobimy nie tak, to wszystko możemy spaprać i nigdy stąd nie wyjdzie. A tego nie chcesz, prawda?
-Mogę chociaż zadzwonić na policję?- Eric nie chciał dawać za wygraną.
-I co im powiesz?
-Prawdę.
-Lisowski się wszystkiego wyprze, a one ze strachu nic nie powiedzą.
-Czemu jesteś tego taki pewien?
-A myślisz, że Iwona bałaby się i była taka ostrożna bez powodu? Znasz jej charakter. Coś musi być na rzeczy. Może grozi im śmiercią?
-To co mam robić?!- Eric przeraził się na myśl, że Lisowski mógłby być zabójcą i grozić Iwonie.
-To, co napisała i czekać. Pojedziemy teraz do sklepu, kupimy wina, wódki, piwa, kiełbasy i weźmiemy Lisowskiego. Tyle możemy dla niej zrobić.
-Daj mi numer do Agaty.
-Po co?
-Do niej chyba mogę zadzwonić, nie?