Panna Krum i goście
Pan Guzik mógłby to opisać to całe zamieszanie ale nic nie wiedział gdyż w winiarni zasnął nad garncem grzanego wina. Umoczył przy tym wąsy w garncu i kiedy się przebudził był niepomiernie zdziwiony. Można powiedzieć nawet bardzo zdziwiony. Nie pojmuję coż to się wydarzyło wymruczał. Gdzie? Jak? Ale jedno się przebiło do jego nieco jeszcze zamroczonej głowy. A więc znowuż panna Krum w własnej osobie tutaj występuję- powiedział na głos do siebie-znowuż ona- i zamyślił się natychmiast tak że przechodząc jednocześnie przez ulice nie zauważył nadjeżdżającego wozu tak, że omal nie stratował go pan Dratwa w własnej osobie wiozący właśnie ogromną beczkę z zwiniętą w środku dratwą. Dratwa była starannie zwinięta i świętnie zamarynowana gdyż nasączona znakomitym olejem maszynowym używanym do konserwacji wszystkich urządzeń mechanicznych w okolicy i spoczywała w środku beczki niczym pochwycona kobra zaszpuntowana na dobre od gór