Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa - część XVII

Autor: KonradStaszewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

darzy się coś ważnego. - Gdzie znajduje się ten klasztor? Mothman spojrzał na lekarza nieco roztargniony. Dopiero po chwili odpowiedział. - Prawie w centrum doliny. Dzisiaj go zobaczysz. - Mam nadzieję, że to dobry pomysł. - Żaden lepszy nie przychodzi mi teraz do głowy - odparł detektyw. - Poza tym jeszcze raz chciałbym się przyjrzeć wnętrzu klasztoru. A najlepszy moment zdarza się w czasie mszy. Poitos nie odpowiedział. - Co czworo oczu to nie dwoje - Mothman rzekł znacząco. - To prawda. Miejmy nadzieję, że się nam poszczęści. - Mam wrażenie, że tak będzie, Pierre. Detektyw nie powiedział jeszcze jednej rzeczy Poitosowi, nie powiedział dlaczego jeszcze chciał się znaleźć w Klasztorze St. Mary a był to powód o wiele ważniejszy niż podziwianie architektury gmachu. Mothman jeszcze raz chciał spotkać się z Tajemniczą Kobietą i prosić ją o radę i pomoc. Zbliżało się południe gdy powóz zaprzężony w cztery gniadosze opuścił posiadłość i niczym błyskawica pognał po wąskich uliczkach Przeklętej Doliny. Mieszkańców nie dziwił widok siedzącego na zydlu i popędzającego konie Johna Mothmana - już przyzwyczaili się do jego obecności w dolinie po powrocie z podróży. Bardziej zaintrygował ich siedzący obok niego, w milczeniu młody mężczyzna, którego pierwszy raz widzieli na oczy. - Nie przejmuj się. Z czasem i ty się do nich przyzwyczaisz i oni do ciebie. Może nawet otworzysz tu własną praktykę. - Detektyw starał się przekrzyczeć tętent kopyt po bruku. - Do siebie już raczej nie mam po co wracać - uśmiechnął się Poitos. Zatrzymali się na postoju dorożek i Mothman dał garść monet strażnikowi. Nawet ich nie przeliczył. Gdy weszli do klasztoru msza dopiero się rozpoczynała. Mimo to Dom Boży był już wypełniony wiernymi. Detektyw i lekarz stanęli w drzwiach - wiedzieli, że dalej się nie przecisną. Nagle usłyszeli donośny, basowy głos z wnętrza klasztoru. - Czy jest wśród was ktoś, kto chciałby dostąpić oczyszczenia? Wśród wiernych zapanowało głębokie milczenie i nikt nie ruszył się z miejsca. - Taka okazja długo się nie powtórzy. Wśród nas jest nowo przyjęta członkini zakonu i dzisiaj pierwszy raz będzie udzielała sakramentu oczyszczenia. Pytam jeszcze raz: Czy ktoś czuje się grzeszny? Teraz, zebrani w klasztorze wierni zaczęli czujnie spoglądać po sąsiadach ale nadal nikt nie ruszył się z miejsca. I nagle, ku wielkiemu zaskoczeniu Mothmana wszyscy usłyszeli jedno zdanie: - Ja czuję się grzeszny. Głos dobiegł wiernych zza pleców. Wolno rozstąpili się tworząc przejście w głąb klasztoru. Detektyw spojrzał w bok ale Pierre Poitos odważnie ruszył przed siebie. Wszyscy ustępowali mu w milczeniu. Mothman ze zwykłej ciekawości poszedł za lekarzem. Poitos nie oglądając się na niego szedł dumnie wyprostowany. Zbliżył się do klęcznika i odważnie spoglądał na kleryka odprawiającego mszę. Czterdziestoczteroletni, ogolony na łyso mężczyzna przez chwilę przyglądał się lekarzowi, jakby go znał. Jego zielone, skośne oczy zwęziły się dosyć wyraźnie. - Ja chciałbym dostąpić łaski oczyszczenia. - Dobrze - odrzekł kleryk. - Zbliż się do klęcznika. Poitos podszedł i ukląkł tam, gdzie mu wskazano miejsce. Detektyw rozglądał się w poszukiwaniu kobiety podającej się za Mary Mothman ale nigdzie nie dostrzegł Tajemniczej Kobiety. Zamiast niej zza pleców kleryka wysunęła się ubrana w habit kobieta. Już po jej kształtach John rozpoznał, że nie jest to jego matka, ale przez chwilę widział twarz owej postaci i rozpoznał w niej Agnes Mothman. Zakonnica usiadła na krześle po drugiej stronie klęcznika. Mothman nie mógł uwierzyć, że Poitos naprawdę się spowiada i zastanawiał się o co naprawdę chodzi w tej szopce. Nie wierzył nawet wtedy, gdy lekarz podszedł do niego po spowiedzi z tajemniczym uśmiechem na ustach. Gdy msza się skończyła i wracali powozem do domu, Mothman zagadnął towarzysza. - Ty naprawdę się spowiadałeś? Jej? Zdradziła mnie raz i teraz zdradzi nas obu. - Mylisz się. Nikogo nie zdradziła. Detektyw spojrzał na niego zaskoczony

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
KonradStaszewski
Użytkownik - KonradStaszewski

O sobie samym: Twórczość wydana to: OPOWIEŚCI Z PRZEKLĘTEJ DOLINY: UCIĘTA MOWA, wydawnictwo BLACK UNICORN, 2009r. (30 egzemplarzy); Wsłuchaj się w siebie, wyd. E-bookowo, 2008r.; Wiersze rodzinne: W hołdzie Zygmuntowi Dubińskiemu, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; Wiersze wybrane głosami internautów: Zapisane głosami, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; ARKUSZE LITERACKIE Stowarzyszenia Twórców Wszelakich Nr 1/2/2008 Grudzień 2007 r./ Styczeń 2008 r. (fragmenty Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa); Magazyn literacko-artystyczny szafa, nr. 26/27 (grudzień 2007) (opowiadanie pt. Sen?); Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2007r.; tete a tete spojrzenia wiersze, wyd. Spółka Wydawnicza HELIODOR, 2006r. (3 wiersze konkursowe).
Ostatnio widziany: 2012-12-14 18:31:47