Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa - część X

Autor: KonradStaszewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

"Opowieści z Przeklętej Doliny" "Ucięta Mowa" Część X-ta Ciekawość nie pozwalała mu nawet na chwilę oderwać myśli od tajemniczego symbolu. Gdy tylko przekroczył próg domu, przebieg kilka pokoi w poszukiwaniu Lady M. Nie zamknął nawet drzwi wejściowych. Służba nie wiedziała co się stało, i przezornie wolała zejść mu z drogi, a nawet nie wychodzić z pokoi. Odgłos jego butów roznosił się po parkiecie. Mothman myślał, że pierwszą osobą, jaką spotka będzie Cagliostro ale tak się nie stało. Zamiast niego, nieomal na niego nie wpadając wyłoniła się pobliskiego pokoju młoda pomocnica kucharki. Na rękach niosła kilka dopiero co umytych talerzy. Detektyw nie zważał na nic. Stanowczo zagrodził jej drogę. Mocno chwycił ją za ramiona, tak mocno, że wypuściła talerze z rąk. John jakby nie słyszał tłukących się naczyń. Młoda dziewczyna nie odważyła się nawet spojrzeć mu w oczy. - Przepraszam - powiedziała tylko ledwo słyszalnym, wystraszonym głosem. - Nic nie zrobiłam. Detektywowi zrobiło się jej żal. Skarcił sam siebie w duchu i powiedział już nieco łagodniejszym głosem: - Nic się nie stało. Wystraszyłem Cię. Chciałem się tylko dowiedzieć gdzie jest Lady. Zwolnił uścisk i dziewczyna odetchnęła z ulgą. Nadal nie miała odwagi podnieść na niego wzroku. Była od niego niższa więc musiał patrzeć na nią z góry i wyraźnie widział jej pełne, unoszące się szybko piersi. Starał się odegnać od siebie sprośne myśli ale nie potrafił oderwać wzroku od atrybutów kobiecości młodej dziewczyny. - Pani jest w ogrodzie, ale prosiła, żeby jej nie przeszkadzać. - Nie bój się. Wezmę odpowiedzialność na siebie. - Pogłaskał ją lekko po buzi. Dziewczyna przycisnęła swoją dłonią jego rękę do policzka. - Dziękuję - wyszeptała. John chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nagle puściła go i uciekła do drugiego pokoju. Mothman przez chwilę zastanawiał się nad jej zachowaniem, po czym przemierzył kilka korytarzy i wyszedł na balkon jednego z pokoi. Schody prowadziły do ogrodu, który na oko mógł mieć kilka hektarów wielkości. Mothmanowi zdawało się, że w oddali widzi postać leżącą na trawie. Kształtem przypominała człowieka. Wolno zszedł po schodach i zagłębił się w krzaki i las, przetykany gdzieniegdzie polankami. Roślinność i drzewa miejscami tylko przepuszczały blade promienie słońca. Nie wyobrażał sobie ile potrzeba rąk ludzkich do zagospodarowania takiej połaci terenu. Minęło kilkanaście minut nim wreszcie dotarł do leżącej pod jabłonią kobiety. Podniosła na niego wzrok, odrywając wzrok od czytanej książki. Zamknęła ją gdy tylko zobaczyło kto przed nią stoi, i wyciągnęła do niego rękę. Widziała jego groźne spojrzenie i zacięte wargi ale nic nie powiedziała. Nadal trzymała tylko wyciągniętą przed siebie rękę. Ale jej oczy wyrażały miłość i błaganie, którym nie mógł się oprzeć. - Dowiedziałeś się czegoś? - zapytała kusząco miękkim głosem. Detektyw nie odpowiedział. Chwycił ją za rękę i usiadł koło niej na trawie. Wyraz jego twarzy się nie zmienił. - Tam myślałam. Bała się tego. Minie sporo czasu zanim Strażnicy przyzwyczają się do ciebie i zaczną z nami współpracować. - Tak - odpowiedział niby od niechcenia. Chciał sprawdzić jej reakcję. Nie pomylił się - Lady M. uniosła brwi z zaskoczenia. - Tak, dowiedziałem się czegoś - nieco skłamał. - Co to jest? - Zapytał rysując patykiem tajemniczy znak na ziemi, ten sam, który ujrzał na płaszczu Guardiana i ten sam, który widniał na stronach Biografii Mary Mothman. Kobieta przyjrzała mu się uważnie po czym powiedziała, starannie dobierając każde słowo: - To bardzo silny znak. Jeden z tajemnych, magicznych i alfabetycznych znaków ludów skandynawskich. Słyszałam, że ktoś w dolinie używał tych znaków, ale było to bardzo dawno temu. Rozumiem, że widziałeś ten znak w książce. Ja też go tam widziałam, jest w niej zapisany cały alfabet. - Nie tylko w niej go widziałem. A co możesz mi powiedzieć o ludziach posługujących się tym symbolem w dniu dzisiejszym? Kobieta milczała. Patrzyła tylko detektywowi pro

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
KonradStaszewski
Użytkownik - KonradStaszewski

O sobie samym: Twórczość wydana to: OPOWIEŚCI Z PRZEKLĘTEJ DOLINY: UCIĘTA MOWA, wydawnictwo BLACK UNICORN, 2009r. (30 egzemplarzy); Wsłuchaj się w siebie, wyd. E-bookowo, 2008r.; Wiersze rodzinne: W hołdzie Zygmuntowi Dubińskiemu, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; Wiersze wybrane głosami internautów: Zapisane głosami, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; ARKUSZE LITERACKIE Stowarzyszenia Twórców Wszelakich Nr 1/2/2008 Grudzień 2007 r./ Styczeń 2008 r. (fragmenty Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa); Magazyn literacko-artystyczny szafa, nr. 26/27 (grudzień 2007) (opowiadanie pt. Sen?); Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2007r.; tete a tete spojrzenia wiersze, wyd. Spółka Wydawnicza HELIODOR, 2006r. (3 wiersze konkursowe).
Ostatnio widziany: 2012-12-14 18:31:47