Opowieści z innych światów - Mroźna Północ (Kira's version)
Panowie od początku wiedzieli czego szukają. Byli dorośli. Czasami korzystała z faktu, iż jest dorosłą elfką, czasami – małym dzieckiem. Teraz, jako dziecko, które ma zachcianki, postanowiła olać wszystko. Zeskoczyła z konia, wzięła oba za uzdęi podeszła przywiązać je do stabilnej belki – jeszcze nie – spalonej części klasztoru. Rozejrzała się z uśmiechem.
- Darach! - zawołała, chcąc by mężczyzna poczekał.
- Tu jesteśmy – usłyszała odpowiedź Dwaina.
Idąc do towarzyszy, Kira rozglądała się. Na około, w śniegu, leżały trupy. Im bliżej klasztoru, tym więcej. Nigdzie nie znalazła truchła kobiety. Jedni polegli mięli na szyi ślady, czerwone plamki, ślady po zębach. Inni powbijane kołki w serce, byli popaleni lub w inny sposób okaleczeni. U tych, którzy mięli problemy z ciałem, Kira zauważyła, że w większości umarli z bronią w dłoni. Rozglądała się wśród trupów. Niektórzy byli ubrani w czarne swetry, grube, odpowiednie jak na te rejony, ze srebrną omegą – symbolem Inkwizycji. Tak przynajmniej wywnioskowała sama. Książka Ojca Olgierda nosiła ten sam znak, co tylko umocniło w dziewczynie przekonanie, iż się nie myli.
Klasztor tak naprawdę nie był ogromnym miejscem. Po pożarze zaś zostało go jeszcze mniej. Piętro, które nie spłonęło, Dwain spenetrował wzrokiem w kilka minut. Gdy Kira stanęła obok niego, dowiedziała się, iż wszystkie szafki, które ocalały, ktoś splądrował. Połowa piętra zapadła się całkiem.
W czasie, gdy Dwain oglądał zgliszcza, Darach znalazł pokój zbrojeń. Nie było to ciekawe miejsce, przynajmniej dla małej dziewczynki, która swoją broń nosiła ciągle przy sobie. Zaczęła więc rozglądać się za czymś innym. Niekoniecznie wiedząc, co to jest. Jej talent w "znajdowaniu się gdzie dziecko nie powinno znajdować się" kolejny raz się uaktywnił i wskazał jej dziurę w fundamentach. Instynktownie zawołała Dwaina. Ten, nie mając nic innego do zrobienia, przyszedł, rozejrzał się. Oznajmił, iż to piwnice. I że schodzi tam. Najpewniej są tam również sale więzienne. Co za tym idzie - dokumentację. Głośno przyznał się, iż liczy na jakieś wyjaśnienia ze strony Inkwizycji.