„Opowieść nietypowa....”cz.1
Słyszę pukanie do drzwi pokojowych i otwieram, a tam:”Biedak , który chce zabrać Te Dzieci”.Nie rozumiałam , „do końca”: „Co się dzieje??”- czy Śnię..
.Ale po dłuższej rozmowie zrozumiałam:”To był Ich Ojciec..”.Zaczęlam szybko więc , zbierać manatki i uciekać, ale wcześniej zabrałam jedzenie , które dano Mi uprzednio i „wręczyłam”
Je Biedakowi i Tym Dzieciom.Jedli tak, aż si e Im „Uszy trzęsły”, jakby nie jedli „miesiącami , bądź latami”.
Fakt!!-Zapomniałam, że dalej są 'zamieszki”, mój mózg był już tak „przemęczony”, tym wszystkim co się działo i osunęłam się na podłogę w Moim pokoju.
Zemdlałam, lecz ktoś mi pomógł.Tym Kimś, jak się okazało była Biedna , Tanio Ubrana Kobieta -Matka Tych Dwojga Bezdomnych Dzieci.
Gdy się ocknęłam, powóciłam do Siebie i zaczęłam „drążyć” „temat”, dotyczący Tych Dzieci, Wojny i Ich Rodziców.
”.Ten Temat był „:nie do wyczerpania”.„Historia ludzka tu się mieszała z okrucieństwem Życia,jakie Ich spotkało”.
Gdy Wszyscy Uciekliśmy z Tego Domu w Nocy- „zaczęliśmy przedłużającą się zbyt konwersację”.
Konwersacja się „dłużyła” i „dużyła', ale była „bardzo wyczerpująca i nadwyraz interesująca”.cd...nastąpi