Opowiadania z lumpeksu

Autor: Tunia1414
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

nął. Rano obudził go Angel, cichutko popiskując, domagał się wyjścia. Anthony przez chwilę nie mógł zrozumieć, co się dzieje, wreszcie dotarło do niego, że nie jest już sam. Niechętnie zwlókł się z łóżka, a gdy jeszcze przypomniał sobie, że to pierwszy dzień jego pracy, błyskawicznie otrzeźwiał i spojrzał na zegarek. Była dopiero ósma. Deszcz w nocy przestał padać i ulice były już suche. Niebo przebłyskiwało błękitem. Zapowiadał się ładny dzień. – Czekaj chwilę, Angel – powiedział. – Muszę się ogarnąć. Ubrany zbiegł z psem na dół, przywiązał do obroży pasek od szlafroka i w zupełnie innym już nastroju wyszedł ze zwierzakiem na ulicę. – Angel, Angel – powtarzał. – Teraz jesteś Angel, pamiętaj. Pies załatwiał po kolei wszystkie swoje psie sprawy, obwąchiwał drzewa i słupki przy krawężniku, zostawiając swój zapach dla innych psów, aby wiedziały, że jest tu nowy. Co chwila zadzierał łeb i patrzył w twarz swemu panu, jakby szukał pochwały. Po piętnastu minutach byli z powrotem w domu. Matka już wstała. Mieszała coś w garnku na kuchence. – Nie mogłam spać, taka jestem ciekawa, jak ci dzisiaj pójdzie. Robię kakao, masz tutaj bułki maślane. Szybko zjedz i leć do pracy. Naprawdę się cieszę, i to jeszcze tak blisko. Na lunch możesz wpadać do domu. Pij. 20 21 Na progu kuchni stanął pies. Uważnie przyglądał się matce. Nie znał jej jeszcze, więc musiał wyczuć jej życzliwość. * Do sklepu miał niecałe dziesięć minut spacerem. Drzwi były już otwarte. Pan Higgins wietrzył pomieszczenie. – Witaj, Anthony – powiedział. – Musisz być zawsze trochę wcześniej, właśnie po to, aby wywietrzyć sklep i nakarmić zwierzęta. Dobrze? – Zrobione. Będę wcześniej. – Będziemy dzisiaj razem, pokażę ci wszystko, co masz robić, ale od jutra będziesz już sam, bo ja muszę wyjechać. Nie pytasz, ile możesz zarobić? – Nie. Ile by nie było, będzie dobrze. Lubię zwierzęta. Chcę tu pracować. – To dobrze – powiedział pan Higgins, uśmiechając się nieznacznie. – Mam zastępcę. Dzień szybko minął. Anthony już wiedział, u kogo zamawiać towar, jak wpisywać do ksiąg wszystkie transakcje i jak na koniec miesiąca je wyliczać. Zyski i podatki miał odprowadzać na osobne konta, do których, z pełnym zaufaniem, pan Higgins dał mu dostęp. Obsłużył trzech klientów, na szczęście sami wiedzieli, jakiego towaru szukają i gdzie on się znajduje. Pan Higgins sprawiał wrażenie nieobecnego. Krzątał się po sklepie, poprawiał karteczki z cenami, ścierał jakieś pyłki, czasami znikał na zapleczu za gablotą. Sprawiał wrażenie człowieka, który się żegna z przedmiotami przed wyjazdem. O osiemnastej zamknęli sklep. Pan Higgins podał klucze Anthony’emu. – Oddaję ci klucze do mojej twierdzy. Opiekuj się nią i przyprowadzaj tu swego psa, niech nie siedzi tyle godzin sam. Może wkrótce się zobaczymy. * Anthony, jak minął dzień? – powitała go matka i nie czekając na odpowiedź, poinformowała: – Wyszłam z twoim psem, bo chciał. Znalazłam w domu smycz. No, mów. – W porządku. – Ile zarobisz? – Nie wiem, na razie się uczę, zobaczę, ile mi przeleje na konto. To chyba dobry człowiek. – Nie znam go dobrze, ale też nic złego o nim nie słyszałam. – Masz coś do jedzenia? – zapytał, siadając przy kuchennym stole. Na korytarzu rozległ się dziwny dźwięk, jakby chrobot. Nagle w kuchni pojawił się Angel. Sam otworzył sobie drzwi, usłyszawszy głos Anthony’ego, nie 22 23 mógł wytrzymać w zamknięciu. Zbiegając po schodach, dzwonił pazurami po drewnie. Wpadł do kuchni i po chwili zdezorientowania znalazł tego, kogo szukał. Wspiął się na tylne łapy, opierając przednie na udzie Anthony’ego, i domagał się pieszczot. – Dobrze, dobrze, Angel, ja też się cieszę! Co za pies. Dopiero wcz

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Tunia1414
Użytkownik - Tunia1414

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2014-12-04 20:37:47