Ola: cz.2 - To musiało się wydać.
powiedzieć trochę więcej niż wczoraj? Bardzo pana proszę. - powiedziałam to z taką powagą, że aż sama siebie nie poznawałam.
- Co tu dużo gadać ja...
- Może usiądziemy na ławce? - przerwałam mu wskazując na drewnianą, zieloną ławkę stojącą przed sklepem.
- He he. - zaśmiał się zachrypniętym głosem. - Pewnie, że tak.
Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać. Powiedział mi bardzo dużo ciekawych i niepokojących rzeczy. Dowiedziałam się, że ten mężczyzna ma na imię Robert. Całkiem sympatyczny pan. Tym razem bardziej mu się przyjrzałam, ale niestety ma on siwe włosy.Najbardziej zaniepokoiła mnie wiadomość, że pan Robert to tato mojej mamy i... mój.
Po rozmowie bardzo spięta weszłam do sklepu, zrobiłam zakupy i jak najszybciej opuściłam teren tego bloku.
Przed swoim domem napadła mnie ogromna trema. Czeka mnie poważna rozmowa z mamą.