Ogródek
Ale pająk nie ruszył już dalej. Nie wspiął się na murek, nie wrócił na ozdobne drzewko ogrodowe. Pomiędzy dobrze utrwalone prawa i zasady wdarła się struktura mocniej wyrzeźbiona niż kora drewna. Struktura w korkowym kolorze, która z każdym ułamkiem sekundy zniżała się coraz bardziej nad małe, zdumione stworzenie. Ostatnia chwila życia pająka przepełniona była tym zdziwieniem które objawia się w momencie doświadczenia czegoś, co nie należy do systemu, czegoś, czego nie da się sklasyfikować według zasad użyteczności, celu i sposobu, według zasad dobra i zła, czegoś co nigdy nie było elementem naszych pragnień ani naszej obojętności, żądzy, ani pogardy, czegoś co nigdy nie było elementem naszego wielkiego świata, a czego istnienie objawia się nagle w tak swobodny i naturalny sposób.
Słońce nadal świeciło jasno. Dzień był piękny i radosny, przepełniony ptasim gwarem i brzęczeniem owadów. Biegnąc za głosem matki wzywającej na obiad, chłopiec bezwiednie rozgniótł małego pajączka.