OGRODCNICZKA .PO SMIADANKU. OD 18 lat
Ogrodniczka starała się by Kniaziowi było jak najlepiej . By wykwintne śniadanko było uzupełnione porannym ssaniem narządu płodnego. W czasie gdy jej usta mocno zaciśnięte na jego dyszlu pokazywały umiejętności produkcji lodów, On w myślach kombinował jak do końca przekabacić Panienkę.
Był wybitnym aktorem w swoim Królestwie ,znanym nie tylko z powodu swoich scenicznych umiejętności , ale i z kartoteki na tutejszym komisariacie..
- Mój Kniaziu czy dobry lodzik – Ty mój tygrysku- zapytała Ogrodniczka ,na chwilę puszczając dyszel.
- No – wyjęczał.
Panienka z podwójną prędkością i ogromną rozkoszą poczęła dalszą penetrację ustną aż po samą końcówke. Akurat w tej dziedzinie coś tam wiedziała.
Czekała niecierpliwie na swoje śniadanko.
Senior Kniaź zerkał przez okno na rumaka i przestrzeń poletkową w wyobraźni już widząc swoje źródło dochodu.
Budował w głowie hale , bazę , parkingi ,miejsca na odpady po produkcyjne , zastanawiając się co usunąć z otoczenia .Nie na rękę mu była hodowla Króliczków i sąsiedztwo nie za bardzo atrakcyjnego domku z jakimś Panem . ale wiedział że Ogrodniczka po tej nocy zrobi dla niego wszystko. Zresztą miał dalszy plan podwójnych sesji mobilnych na wypadek braku fizycznej obecności.One W nich miał zamaiar przekonywać Ogrodniczkę w postanowieniu Miłości i Oddania.
Pomimo prostoty swego umysłu i braku umiejętności ułożenia kostki z Rubikowa wiedział jak zadziałać. Na początek niech króliczki będą , ale potem nastąpi kremacja ich na grillu.A brzydki domek się zlikwiduje a Pana odda pod opieke. Hm miał też zamiar ściagnąć siłe roboczą wraz z zamieszkaniem . W końcu ktoś musi tu zasuwać W planach była takze likwidacja poletek Ogrodniczki.
Uśmiechnął się do swoich myśli i w tym samym czasie wytrysnął prosto w gardełko rozczochranej i w szpilkach Ogrodniczki Iwy.
Panienka się zachłysnęła , ale nie odpuściła ani jednej kropelki .świeżego jogurtu.
- dziękuję mój Ty jedyny porządny dmuchaczku za śniadanko – wymamrotała pół przytomna .Wstała wzięła pół szklaneczki nie gazowanej tutejszej deszczówki i przepłukała usteczka usuwając z między zębów błąkające się małe stworki z ogonkami.
Ogrodniczka była przeszczęśliwa.
Tak bardzo jej brakowało takiego ogiera z takim dyszlem. Taki mądry , taki biznesowy umysł, taki naprawdę jedyny Kniaź.. Chciała właśnie takiego Panicza co jej zapewni nie tylko porządne badanie jej głębin , ale także będzie jak tatuś, opiekun., pokazywacz w towarzystwie i taki wygadany .
Fascynacja trwała.
- spróbuj moich wypieków- mam pyszne ciasteczko jabłkowe- sama piekłam dla ciebie- pochwaliła się
Senior wsunął momentalnie wielki kęs który w sekundę zniknął w przełyku. Potrafił wiele wsunąć w otwór gębowy. Miał szeroki rozstaw.
- jaki Ty śliczny jesteś jak jesz - mój ty robaczku , ty kniaziulu słodziutki, Ty dyszelku , i jaki inteligentny och , ach, uch , ech. – wyrażała swe myśli na głos Ogrodniczka.