Ody do wody!

Autor: matzzz
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0


-Ty jesteś do niczego, nawet nie potrafisz posprzątać po sobie!
-O co ci chodzi, Mirek, wyluzuj.
-Co, kurwa, wyluzuj, czegokolwiek byś nie dotknął, zamieniasz to w burdel, jak tu wygląda? Nie wiem jak Natasza może z kimś takim...
-Lepiej spójrz na siebie, jak tylko coś idzie nie po twojej myśli, zaraz wybuchasz złością na wszystko i wszystkich w zasięgu wzroku, zostaw mnie w spokoju, później posprzątam.
-Co ty za głupoty wygadujesz, to że nie pasuje mi, że jesteś brudasem, nie znaczy, że rzygam złością dookoła. Sprawdź lepiej, czy nie ma cię w lesie, może spotkasz Nataszę, niech ona znosi twoje zachowanie.

 

Ariel spojrzał na Mirka wymownie, z wyższością, po czym zdenerwowany zdjął z wieszaka kurtkę i wyszedł z domu. Ariel, młody, męski mężczyzna, wysoki, z wyglądu silny. Chłopak szedł w stronę lasu, a jego twarz pokryły wściekłe wypieki, nagle Ariel podskoczył w miejscu, jakby sobie o czymś przypomniał, wrócił się do budynku, nie zauważając siedzącego na kamieniu chłopaka.

Hans wstał, na jego policzku zabłysła łza, zrobił parę kroków w stronę morza i zatrzymał się. Wzniósł ręce do góry i zacisnął pięści. Zielony pas na ubraniu chłopaka zaczął wypuszczać korzenie. Pędy spływały po ciele, wgryzając się w ziemię. Drewniane, zeschnięte wici owinęły się wokół nóg i tułowia Hansa. Od piersi w górę sylwetkę chłopaka pokryły czarne liście, nad jego głową pojawiła się zgniła korona.

Z budynku wyszedł Mirek. Mirek, szczupły chłopak, jasnowłosy, chłopięca twarz, srogie spojrzenie. Chłopak zdziwiony widokiem drzewa zbliżył się i zaczął przyglądać się roślinie. Z kieszeni wyciągnął paczkę tytoniu, zerwał liść z gałęzi, skręcił papierosa i go odpalił.

Z lasu wyszła Natasza, wlokła za sobą nogi, jej ubranie było zniszczone, włosy poszarpane. Zauważyła Mirka i od razu się ożywiła, chłopak rzucił papierosa, podbiegł do Nataszy.


-Dziewczyno, gdzie byłaś tyle czasu? Martwiliśmy się.
-Oj, Mirek, sama nie jestem pewna, co się ze mną działo, wiem tylko, że pomógł mi Hans.
-Jak dobrze, że jesteś z powrotem, myślałem, że oszaleję tu sam na sam z Arturem.
-Możesz przynieść wodę? Strasznie jestem spragniona.
-Już zaraz, posłuchaj najpierw, Ariel to nie jest chłopak dla ciebie, powinnaś znaleźć sobie kogoś bardziej odpowiedzialnego, zdążyłem poznać się na nim, nie będziesz z kimś takim szczęśliwa.
-Spokojnie, na razie chcę odpocząć, jestem strasznie zmęczona. Zostaw mnie samą na chwilę.

 

Mirek obruszył się i odwrócił od Nataszy. Po chwili z oszklonego domu wyszedł Ariel, który trzymał w rękach długa piłę. Ucieszył się na widok dziewczyny i pocałował ją na przywitanie. Twarz Nataszy zobojętniała, lecz Ariel tego nie zauważył.


-Właśnie chciałem rozpalić w kominku, ale skończyły się zapasy drewna. Wystarczy, żebyśmy ścięli jedno drzewo. Może to, które stoi na wysokości kamienia? Wygląda na martwe. Mirku, pomożesz?

 

Mirek, w dalszym ciągu naburmuszony, przytaknął głową, podszedł do chłopaka i złapał za drugi koniec piły. Ariel i Mirek zabrali się do pracy.


-Moje – twoje, moje – twoje, moje- twoje...

 

Drzewo runęło na ziemię, a liście rozleciały się na wszystkie strony. Nagle niebo zaczęło rozpogadzać się, a słońce rosło w siłę, rzucając białe promienie na przestrzeń dokoła ludzi.

Cała trójka zastygła nad drzewem. Po dwóch stronach stali Mirek i Ariel trzymający piłę równolegle do pnia ściętego drzewa. Między nimi a koroną rośliny stała Natasza, która czubek buta przytknęła do zeschniętych wici, zamknęła dłoń i oparła ją na biodrze.

Pierwszy ocknął się Mirek, który natychmiast poszedł do szklanego domu. Drugi ocknął się Ariel. Chłopak potrząsnął lekko Nataszę i zapytał, czy nie powinni już wracać. Dziewczyna powiedziała, że za chwilę przyjdzie i zamyślona pochyliła się nad drzewem. Ariel wziął piłę i wszedł do budynku. Z lasu wyłoniła się tajemnicza postać, zapłakany duch mężczyzny z twarzy podobny do Nataszy. Zjawa zbliżyła się do dziewczyny.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
matzzz
Użytkownik - matzzz

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-02-16 00:56:36