O Wielki, Przenajwiększy
ósł setną część prawdy.
- Czy ty jesteś tym, który wielu braciom swym zadał śmierć?
- Ja to.
- A co przyniosłeś?
- Pychę i opętanie.
I zabrał Wielki, Przenajwiększy pychę i opętanie. Uniósł i uczepił nieboskłonu. A jemu zabronił podnosić głowę.
I przyszło po nim jeszcze dziewięćdziesięciu sześciu mędrców i każdy przyniósł setną część prawdy. A Wielki, Przenajwiększy ułożył ze stu części prawdy obraz. I nakazał stu zgromadzonym unieść głowy. I ujrzeli oni obraz prawdy. I rozwiązanie tajamnicy. I umarło wszelkie pytanie. I poznali oni sens. I znaleźli gdzie ma miejsce narodzenia i gdzie miejsce ma śmierć i gdzie miejsce jest po niej. I poznali oni prawdę, dobro i zło. I ujrzeli miłość. I zrozumieli.
I nakazał Wielki, Przenajwiększy, by przyszły po nich pozostałe trzy części ludzkości. I by każdy mógł zaznać prawdy obrazu. I ze wszystkich stron szła doń ludzkość. I nie ujrzał żaden gołej ziemi, gdyż wokół wzgórza wszędzie było stworzenie żywe. A gdy ujrzeli już wszyscy - zszedł Wielki, Przenajwiększy ze wzgórza. I uwolnił z pęt sędziwą prawdę. I pozwolił odlecieć sokołowi. I wyspuścił z ucha wszelkie ptactwo. A z włosia wszelkie zwierzę. I spłodził sam w sobie drugiego. I nastał mrok. A pies poprowadził go. I wymarły trzy części ludzkości.