O tym, jak to ze smokiem pod jednym dachem się mieszka.
iem .Dzieciaki też, jakieś takie obrażone, siedzą i chichoczą w swoim pokoju. Z tatusia się gnojki naśmiewają . A tatuś dobry człowiek jest przecież. Przed gwiazdką zabiera do marketu, żeby sobie popatrzyły na to, czego nie dostaną pod choinkę, na rynek kupić drzewko i ozdoby. Niech mają jakieś wspomnienia. Ale jak takie emocjonalne glony, mogą mieć jakieś wspomnienia? Chyba tylko z rzeczywistości wirtualnej. Całe dnie przed komputerem ciorają jakieś gry, jak raz chciałem zobaczyć w co tak grają, to mnie z pokoju wyrzuciły i powiedziały, że gra jest przeznaczona dla wytrawnych graczy, a nie dla takiego 'wapna 'jak ja. Co zrobiłem? Zgasiłem gaśnicą smoka i poszedłem na piwo. Mało tego. Po drodze spotkałem kumpla z roboty. Też coś marudził o jakimś smoku, że mu dzieciaki powiedziały, że jest nieodpowiedzialny, bo grę, którą im kupił, to one zwędziły w sklepie już pół roku temu i takie tam zwyczajne problemy. Więc poszliśmy się napić z tego wszystkiego. No bo powiedzcie, czy człowiek może tak długo wytrzymać. Całe życie z wariatami. To już wolę mieć kaca, niż patrzeć na to wszystko i nie mieć żadnego wpływu na bieg wydarzeń. Ciężkie jest życie mężczyzny. Oj, jak bardzo ciężkie. A mówiła mi mamusia, żebym uważał co robię. Powtarzała chyba z tysiąc razy: 'Synu nie żeń się, bo będziesz miał przechlapane.' No cóż. Człowiek uczy się na własnych błędach.
Jutro znowu schabowy z kapustą i ziemniaczyskami ...