Nieszczęśliwe urodziny
Dida wystraszyła się nie na żarty, podbiegła do nieprzytomnego ojca, podniosła jego głowę i oparła o swoje nogi. Siedziała przy nim, dopóki nie przyjechała karetka. Gdy go zabierali, z ust ojca dało się słyszeć tylko jedno słowo: „Żegnaj, Dido”. Dziewczyna nie chciała wierzyć, nie mogła! Była przy nim do ostatniej chwili. _________________________________ Parę dni później, gdy była w szpitalu, by odwiedzić swego ukochanego ojca, widziała go po raz ostatni. Widziała, jak umiera. Widziała jego ostatnie, smutne spojrzenie na nią. Widziała wszystko, ostatni ruch ręką, zapamiętała ostatni, zimny dotyk jego dłoni. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co się stało. Od tej pory życie Didy bardzo się zmieniło, niestety, na gorsze. Parę dni później sama skończyła ze swoim życiem. Nie miała, po co żyć, wcześniej żyła dla ojca. Teraz i on zginął…