Nie z tego świata.

Autor: bloondii
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Z tego co wiedziała to dusze zmarłych zostają na pograniczu dwóch światów, świata żywych i zmarłych. Coś, lub ktoś, zazwyczaj je tu zatrzymuje. Jego matka została z powodu tęsknoty za synem. Czuła się porzucona. Dalej nie widziała jego ojca, on zapewne pogodził się ze śmiercią i przeszedł, całkowicie, na tę drugą stronę.  W tym momencie jego matka już nie jest na granicy, jej syn zmarł więc nie ma tu już nic do roboty.

-         No to muszę pobawić się w medium – z przejęciem zażartowała Amanda. – Gdzieś w piwnicy muszę mieć tabliczkę do wywoływania duchów.

Poszła do piwnicy i, tak jak w szpitalu, instynkt doprowadził ją na miejsce. Przyniosła potrzebne przedmioty, rozłożyła na stoliku i zaczęła seans. Od początku traktowała to bardzo poważnie. Przez kolejne dziesięć minut nic się nie działo, pomyślała, że nie jest odpowiednią do tego osobą. Wstała do kuchni po szklankę wody, a kiedy wróciła zobaczyła jak wskaźnik zaczął się powoli poruszać, tyle, że w jej kierunku. Nie trwało to nawet mrugnięcia okiem, a wskaźnik „rzucił się” na Amandę. W ostatnim momencie zdążyła schować głowę. Szybkim ruchem ruszyła po wskaźnik. Kiedy go dotknęła, poparzył ją, a przed jej oczami ujrzała wielkiego, ale wysokiego faceta. Przez dużą wagę nie było widać, że jest wysoki, ale miał co najmniej metr osiemdziesiąt. Mężczyzna powiedział, żeby nie mieszała się w te sprawy, bo tylko źle na tym wyjdzie. Kiedy trochę jakby ochłonął opowiedział jej swój plan, wyznał, że ją, jako ostatni sens życia Mateusza, miał załatwić jako ostatnią.

Teraz była jej kolej. Musiała mu powiedzieć co sama odkryła.

Po usłyszanej historii duch nie odzywał się przez dłuższą chwilę. Wyjąkał coś w rodzaju przeprosin i zniknął. Nie wiedziała czy odszedł na zawsze, pewnie nie. Czuła, że jeszcze się spotkają.

Schowała rzeczy, których potrzebowała do seansu i zadzwoniła do szpitala. Chciała zadzwonić na telefon Mateusza, ale uznała, że po operacji jest zmęczony i zapewne śpi. Nie chciała go budzić, dlatego zadzwoniła do szpitala i prosiła o kontakt z nim. Tak jak się spodziewała Mati spał. Poprosiła, aby zadzwonił kiedy tylko się obudził.

Zadzwonił dopiero na drugi dzień, koło południa. Amanda przez noc myślała, że będzie bezmyślnie mówić mu o tym co się stało przez telefon. Powiedziała, że wypije swoją herbatę do końca i już do niego jedzie.

W szpitalu, to on zaczął rozmowę. Mówił, że wczoraj, kiedy był w szpitalnej łazience, w lustrze zobaczył, teraz już wyraźnie, swojego prześladowcę. Ten go przeprosił za swoje zachowanie i śmierć matki. Mateusz wtedy oczywiście nie wiedział nic o jej śmierci. Bardzo go to dotknęło. Kiedy się obejrzał nikogo nie widział, słyszał go, ale mógł widzieć tylko w lustrze. Wtedy obok zobaczył ducha swojej matki. Marcin obiecał, że da radę ją wskrzesić. Jeśli jest tu jej dusza, a ona nie miała żadnych zmartwień, przez które tu została, to powód zostaje jeden. Nie pogodziła się ze śmiercią, nie może zrozumieć co się stało. Lepiej jej w to nie wtajemniczać. Jej ciało leżało teraz w kostnicy. Mateusz miał iść do pielęgniarek i powiedzieć, żeby poszły do kostnicy. Tak też zrobił i zastali tam jego matkę, co prawda w silnej śpiączce, ale żywą. Pielęgniarki nie dopytywały co zaszło, ale cieszyły się, że kobieta żyje. Zmarła dość dziwnie i nie spotykanie. Nikt jeszcze nigdy nie słyszał aby w ciele kogokolwiek nie było ani jednej kropli krwi. A teraz ta krew powróciła.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
bloondii
Użytkownik - bloondii

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2017-11-08 14:30:23