NIE MA PENELOPY

Autor: wolfhorse
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

bólu głupim raczej. Sam to tak kiedyś ocenisz.
Czytaj go sobie, czytaj, upajaj się nim, ż do znudzenia, aż do porzygania. Ciesz się, że mi dołożyłeś, że taki byłeś sprytny. Taki mały, kurewsko mały. Tyci!. Powiem Ci, że ten list, ten właśnie list, jest dla mnie argumentem, ostatecznym argumentem, żeby do Ciebie nie wracać. To właśnie nim rozgrzeszasz mnie ze wszystkich moich win, moich podłości, moich wobec ciebie złych uczynków. Zasłużyłeś sobie na to. Zachowałeś się, jak... Ech, szkoda słów, szkoda jakichkolwiek słów.
Kiedyś, w gniewie, powiedziałam Ci, że na starość zostaniesz sam. Sam, opuszczony przez wszystkich. Żałuję tych słów. Chciałabym nawet, żeby tak nie było. Obawiam się jednak, że to jest prawda. Prawda, z którą będziesz musiałsobie dać radę.Współczuję ci, ale pomóc nie mogę, nie potrafę, nawet nie chcę.
To mój ostatni list. Nie jestem pewna, czy go wyślę. Może zostawię, może nawet zniszczę. Żegnaj moja miłości pierwsza, wkraczam w dorosłe życie. Powiedziałeś mi kiedyś i powtórzyłeś jeszcze kilkakrotnie, że nauczyciel zawsze zostaje sam. Masz rację. Ty tak często masz rację. Czasami chciałabym, abyś się mylił.
Żegnaj, mój nauczycielu. Jeśli Twoje nauki pozwoląmi, mimo wszystko, dobrze przejść przez życie, to kiedyś, tam, po drugiej stronie, jeśli ona naprawdę istnieje, kiedy się spotkamy tam właśnie, podejdę do Ciebie i Ci podziękuję. Wierzę, że wtedy, tam, nie odwrócisz się ode mnie, że pozwolisz mi przytulić się do Ciebie, że będziesz dobry, dobry tak, jak tylko Ty potrafsz. I że dobry Bóg, bo przecieżtylko dobry Bóg ma sens, pozwoli nam być wreszcie naprawdę razem.
A na tym świecie życzę Ci, mimo wszystko, szczęścia. Wyjścia z kłopotów w frmie ( w co, przy twoim charakterze jest mało prawdopodobne), jeszcze kilku młodych dupek do przerżnięcia (to zapewne Ci się uda) i odwagi, odwagi długiego samotnego życia.

Ten list jest równieżdo bólu szczery, ale nic Ci nie ułatwia, nic w zamian za przeczytanie i zrozumienie nie obiecuje, niczego nie wybacza. Jest bezinteresowny tak, jak bezinteresowna była moja miłość do Ciebie.
Jeśli możesz i potrafsz – nie pisz.Nic jużnie chcęczytać, nic jużnie chcę wiedzieć, nic naprawiać, nic zaczynać, za nic przepraszać, nic obiecywać, nic,nic, nic...

Chyba Cię jeszcze kocham

V.

Kaja

No, nareszcie. Wreszcie się z tym uporała.
*
A teraz kąpiel, długa, gorąca kąpiel. I będzie czysta. Po tylu latach czysta.
*
Zmyć wszystko, spłukać, nie zostawić śladu. Nawet tego drobnego, tej ścieżki słonej po łzie, głupiej łzie. Bezsensownej łzie.
*
Kąpiel, potem golenie. Tak, wygoli się, całkiem się wygoli. Nie zostawi tego paska, który on... Nie! Do ostatniego włoska. Jak zrzucać, to wszystko. Jak zaczynać, to od początku.
*
Ten telefon. Tak, to ten telefon
- Przyjdziesz?
- Tak.
- Kiedy?
- Nie wiem.
- Ale przyjdziesz?
- Tak.
Właściwie nie wie nawet, czemu to powiedziała. Jeszcze nie była pewna, jeszcze nie była gotowa.
*
I zaraz potem ten list. Jego list. I jej list. List, który już dawno chciało napisać, tylko

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
wolfhorse
Użytkownik - wolfhorse

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-06-01 12:41:34