NIE MA PENELOPY
........................
- Nie wiem.
*
- Bierzemy?
- A bez brania nie chcesz? - Mnie jest to niepotrzebne. - Mnie też.
- To idę pod prysznic.
*
To zupełnie nie ma sensu. W co się ładuje? To przecież idiotka, narkomanka, dziwka. Wyrzuci ją, jak tylko wyjdzie z łazienki, wyrzuci.
*
Właściwie dlaczego? Przecież ona nic od niego nie chce. Chce się pieprzyć? Czemu nie. Właśnie tego teraz mu trzeba. Rżnięcie, zwyczajne rżnięcie, bez sentymentów, zbędnych słów, obietnic. A jeszcze tak niedawno mówił o metafizyce seksu, że dopiero miłość, że oddanie, że wtedy inny wymiar. Liczy się wielkość kutasa i szerokość cipy.
*
- Spróbujmy dzisiaj z drugiej strony.
- Masz jakiś żel?
- Nie, ale w łazience powinien być jakiś krem.
- Wolę masło.
- Skąd to znasz?
- Oglądam filmy.
- Z Harrym Potterem
- Z Marlonem Brando też. Ten to musiał... Boże, jakby mnie przeleciał...
- Nekrofilka.
- Nie, tylko urodziłam się za późno.
- Nie mam masła. Może być masmix.
- Na masmix jeszcze nie próbowałam.
- Kiedyś trzeba zacząć.
*
- Lubię patrzyć jak ci staje.
- Co w tym interesującego?
- Nie wiem. Czy ty wszystko musisz sobie wyjaśniać? Czy nie wystarczy ci, że czegoś chcesz, coś lubisz, coś cię kręci?
- Wystarczy. Odwróć się.
- Och, dobrze mi. No, proszę, włóż go. Tak, tak. Wolniej, boli, boli, tak, czuję cię głęboko, tak, czuję cię, Tak!. Moja dupka, moja mała, biedna dupka. Taaak! Tak, rżnij ją, rznij proszę, błagam jeszcze. Aaaaa... aaaaaaa... aaaaaaaaaa! Tak, wsadź mi palce do cipki, taaaak, głęboko, tak, taaak, umieram, tak proszę, jeszcze, jeszcze, jeszcze...
*
- Wiesz, jesteś drugim facetem, z którym to robiłam.
- Co?
- No wiesz, od tyłu. Bardzo się bałam. Pierwszy raz bardzo bolało i było nieprzyjemnie.
- To czemu się zgodziłaś? Moglaś powiedzieć, że nie chcesz, że nie lubisz.
- Bo chciałam. Bardzo chciałam. To taka rzecz na specjalne okazje. Nigdy nie robię tego za pieniądze.
*
- Dlaczego jesteś dziwką?
- Nie wiem. Nie wiem nawet, czy jestem. Czy jestem bardziej niż inne. Każda daje za coś. Za miłość, za bezpieczeństwo, za małżeństwo, za pracę, za to, że w ten sposób zabiera go innej, za to że w ten sposób mści się na nim, bo on z inną, żeby się dowartościować, że tylu na nią leci. Zapytaj, może Ci któraś odpowie szczerze, wtedy się dowiesz.Seks dla kobiety jest towarem. Wy, mężczyźni jesteście upośledzeni. Umiecie liczyć tylko policzalne: banknoty, monety, sztuki, kilogramy, metry, sekundy. My, kobiety cenimy wyżej to, co pozornie nic nie kosztuje: wasze myśli, wasze uczucia, wasze radości, wasze cierpienia. To jest towar, na który najchętniej wymieniamy nasze ciała. Kobieta, sprytna kobieta, czyli prawdziwa kobieta, a takie najbardziej lubicie, za takimi szalejecie, kobieta, która tego chce, i dopóki chce, może was kupić, bardzo łatwo kupić, dając wam swoje ciało, lub tylko je obiecując, zachwalając, kusząc nim. A wy gotowi jesteście oddać wszystko:
rodzine, sławę, pieniądze, nawet życie dla nas, które dać wam możemy i chcemy tak niewiele.
Czy jestem dziwką? Nie wiem. Chyba tak. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza? Od Ciebie biorę mało, wyjątkowo mało. Właściwie nic. Trochę rozkoszy. Nie domagam się miłości, sympatii, przyjaźni, nawet pieniędzy. Z tobą robię sobie tylko krótka przerwę w kobiecości. Taki płciowy relaks.
Nieprawda! Z tobą tez gram. Tylko ciebie to nie obchodzi, nie chcesz nawet poznać reguł tej gry. Wystarczy Ci moje ciało, miejsce do wymacania, do wpakowania kutasa. Przód, tył usta, piersi, wszystko jedno, ważne, żeby się spuścić, wyładować się, coś sobie załatwić.Bo ty coś sobie załatwiasz. W ten właśnie sposób zalatwiasz. Załatwiasz inna kobietę, która może w tej chwili ani o tobie myśli, bo właśnie teraz, z zupełnie kimś innym, nie pamiętać już o tobie, wcale o tobie nie myśląc, przeżywa to, co dla ciebie kiedyś było twoje, jedyne, święte, za co byłeś gotów oddać swoje życie, a ona teraz, ot tak, ja ja, po prostu, dla rozrywki, dla zabicia nudy, dla zgrywy, dlatego, żeby być oryginalna, tajemniczą, prowokacyjną, wyzwoloną. Bo ją to naprawdę nic nie kosztuje. Przyjemność, którą może dać każdy, każdy, najbardziej nawet sfrustrowany facet, każdy pieprzony kutas, który jeszcze kilka dni temu, jeszcze przed chwilą był świętym atrybutem metafizycznego przeżycia.