Moje pierwsze zlecenie, część trzecia: Miał być Rusek, będzie Chińczyk

Autor: BarbaraBerezansk
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kto z Was lubi grać w chińczyka? Raz, dwa, trzy… Po niemiecku ta gra nazywa się „Człowieku, nie złość się”. Ciekawa nazwa, biorąc pod uwagę, że grę wyciąga się za każdym razem, gdy traci się kontrolę nad podopieczną. Gdy ta chce iść do domu, będąc jednocześnie w domu. Gdy bywa agresywna, zdezorientowana lub po prostu znudzona. Tak więc nie złość się, człowieku, i zagraj ze mną w chińczyka! Dla mnie w tamtym okresie chińczyk to był tylko chińczyk. Dopiero czas pokazał, że chińczyk to aż chińczyk. A więc wyciąga Pchełka gry planszowe, wybieramy chińczyka i gramy. Raz, dwa, trzy…

W pewnym momencie Pchełka zrywa się od stołu. Mówi, żebyśmy dalej grały same, i gdzieś biegnie. Stuku puku, trzask, trzask, stuku puku! Aha, Pchełka sprząta. Trzepie wycieraczki. Trzask! Trzask! Myk. Myk. Mknie na górę. Trzask! Trzask! Mopem uderza po schodach – trach! Raz, dwa, trzy… Przesuwam pionek. Podopieczna − raz, dwa, trzy… Przesuwa pionek. Widzę jednak, że nie może się skupić. Patrzy na mnie. Przeprasza mnie grzecznie i mówi, że zaraz wróci. Idzie do Pchełki. Rzuca jakimś tekstem w jej kierunku. Wraca. Za nią przybiega nakręcona, zdenerwowana Pchełka. Mówi mi, że Helga ma ją teraz za sprzątaczkę. Ja nic nie wiem, nie rozumiem. Raz, dwa, trzy…

1
Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
BarbaraBerezansk
Użytkownik - BarbaraBerezansk

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-09-30 08:41:27