Mizantropia - fragment II [erotyka/pornografia]

Autor: Mizantropia
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Jej usta były miękkie i chłodne, a intensywny pocałunek zachęcający i pełen pasji. Przerwałem go z premedytacją, chwytając oburącz za jej twarz. Spojrzałem w jej czarne oczy. Urokliwe, jednakże nienaturalnie rozszerzone źrenice utwierdziły mnie w przekonaniu, że uraczyła się w toalecie niewielką kreską mefedronu pięć minut temu, zapewne dla dodania sobie animuszu. Chyba mefedronu, bo patrząc na wystrój mieszkania raczej nie mogła pozwolić sobie na kokainę czy inne, droższe ścierwo. Tak czy inaczej, niechybnie coś wciągnęła. Wcześniej miałem jedynie co do tego podejrzenia. R. dyskretnie ciągała nosem i wycierała jego koniuszek, kiedy myślała, że nie patrzę, ale dopiero gdy trzymałem ją tak blisko przed sobą, mogłem być tego całkowicie pewien. Nie żeby mi to przeszkadzało, nie jestem z pierdolonego MONARu. Na ten wieczór wystarczyło mi kazań odprawionych obcym.

            Przedłużając napięcie wpatrywałem się w nią głęboko, po czym powoli przysunąłem do niej swoje usta, zamykając wargi kobiety w kolejnym namiętnym pocałunku, jednocześnie wplatając ręce w jej włosy. R. w tym czasie dotykała mych ramion, by na końcu opleść mnie swoimi. Zapragnąłem eksplorować stojące przede mną ciało. Nie przestając jej całować, rozpocząłem od karku, niespiesznie zsuwając na niego jedną dłoń z rdzawych kosmyków. Pieściłem to miejsce subtelnie acz stanowczo i zjechałem palcami niżej, wzdłuż kręgosłupa. Wędrując przez plecy i odcinek lędźwiowy znalazłem się na jej pośladkach. Gładziłem je i ściskałem odrobinę. Dziewczyna przywarła do mnie mocno i zaczęła się prowokująco ocierać. W świetle pojedynczej, nędznej świeczki, którą zapaliła zaraz po wejściu do pokoju, w każdym jej ruchu czaił się przepełniony erotyzmem seksualny podtekst. Ekspresyjna i zmysłowa aktywność spowodowała, że poczułem rosnącą erekcję. Przejąłem inicjatywę i przyciskając ją ciałem, nadałem nowy rytm ocieraniu, do złudzenia przypominający tempo penetracji.

            Falowaliśmy tak przez dobre dwie minuty, nieustannie obdarzając się gorącymi pocałunkami. W pewnym momencie zwilżyłem językiem wargi kobiety i nie puszczając jednej ręki z jej pośladków spróbowałem drugą dobrać się do zamka od sukienki. Wyczuła mój zamiar, bo natychmiast się odwróciła i chcąc ułatwić mi zadanie zabrała opadające z tyłu włosy, pochylając głowę. Rozsunąłem zamek, który zatrzymał się na wysokości stanika. Ściągając ramiączka odsłaniałem półnagie plecy, gładząc i liżąc jej szyję oraz kark. Obserwowałem uważnie reakcje R. Ta forma pieszczot zauważalnie sprawiała jej wyjątkową przyjemność. Podgryzłem ją dla zabawy, a wtedy ona znów wykonała obrót i gwałtownie się we mnie wpiła. Bezpruderyjność rudowłosej pociągała mnie tak jak pewność siebie, z jaką przystępowała do seksu. Z zamkniętymi oczami próbowałem ściągnąć kobiecie stanik, lecz zamiast tego poprowadziła moje dłonie w okolice piersi i nie puszczając ich muskała nimi rejony biustonosza. Podobało mi się to, że wiedziała i co najważniejsze, pokazywała jak lubi być dotykana, chociaż byłem przekonany, że śmiałość zawdzięczała prochom. Chyba, że była nadzwyczaj świadoma swojej seksualności, to nieistotne. Nagle ujęła mą rękę i skierowała ją pod sukienkę, do majtek. Opuszkiem palca wyczułem, że łechtaczka była już pobudzona. Nie dano mi się nią pobawić, gdyż cofnęła nasze dłonie tak szybko, jak się tam pojawiły. Doprawdy, chyba jedynym miejscem, gdzie mężczyzna może lubić kobiece gierki, jest łóżko.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Mizantropia
Użytkownik - Mizantropia

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-04-18 18:08:07