" Miłość do ostatniej kropli krwi " cz. 2
... i poszłam do kuchni napić się kawy, siedząc przy blacie usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam więc je otworzyć. Moim oczom ukazała się wysoka, długowłosa szatynka o błękitno zielonych oczach.
- Witaj. – odezwała się nieznajoma.
- Kim jesteś?
- Na imię mi Pearl. Wpuścisz mnie Nino? – zamarłam. Zastanawiałam się kto to w ogóle jest i skąd zna moje imię. Przestraszyłam się, jednak sama nie wiem dlaczego wpuściłam ją.
- Pewnie wciąż zastanawiasz się kim jestem i co tu robię? – powoli zaczęła tłumaczyć swoją niezapowiedzianą wizytę.
- Przybywam w pokojowych zamiarach, nie musisz się mnie obawiać Nino.
- Skąd znasz moje imię?
- To nie istotne. Zacznę do rzeczy. Tobie i twojej przyjaciółce Vanessie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo! – powiedziała wyraźnie zmartwionym tonem patrząc mi głęboko w oczy.
- Skąd wiesz o Vanessie? O co chodzi z tym niebezpieczeństwem? – dopytywałam coraz bardziej podenerwowana, Pearl w odpowiedzi pokazała mi tylko wisiorek na swojej szyi. Zastygłam w bezruchu. Identyczny medalion zdobił szyję pierwotnej na fotografii którą wcześniej pokazywał mi Paul.
- Rose – powiedziałam przerażona, niemal szeptem.
- Rosallie jest moją siostrą Nino, te naszyjniki to talizmany rodzinne. – wytłumaczyła.
- Po co tu przyszłaś? – spytałam wciąż nie mogąc się otrząsnąć po tym co przed chwilą usłyszałam.
- Chcę Ci pomóc Nino, tobie i twojej przyjaciółce. Warunek jest tylko jeden. Musisz mi zaufać. To jak?
- Dobrze, ale ja też mam jeden warunek. – powiedziałam stanowczo.
- O widzę, że się targujesz. Dobrze więc, słucham? – powiedziała obdarzając mnie przy tym zabójczo pięknym uśmiechem.
- Opowiesz mi całą historię Rose. Wtajemniczysz mnie we wszystkie szczegóły, które zataili przede mną Paul i Stefan.
- Od tego miałam zamiar zacząć słonko.
- Więc mów.
- W wieku siedemnastu lat u mojej siostry wykryto chorobę, nieuleczalną w tamtych czasach. Matka była załamana. Kochała Rose nad życie i za żadne skarby nie chciała jej stracić. Postanowiła poszukać pomocy w księgach z czarną magią i wyczytała w nich, że może przemienić córkę w wampira. Potrzebowała do tego jedynie „ człowieka czystej krwi”. Zabiła jakąś starą kobietę tułającą się po górach, a jej krwią zaprawiła napój przeznaczony dla Rosallie.
- Ty też jesteś wampirem prawda? Jak doszło do tego, że się nim stałaś? – przerwałam jej.
- Rose tuż po przemianie nie potrafiła panować nad głodem. Pewnego dnia, gdy spacerowałyśmy razem po lesie zaatakowała mnie i zabiła. Matka poleciła jej, by napoiła mnie swoją krwią. Zapewniała, że to przywróci mnie do życia, jednak nie wiedziała, że powrócę jako wampir.
- Dlaczego Paul i Stefan pominęli Cię w swojej wersji historii? – dopytywałam. - Nie mieli pojęcia, że żyję. Zaraz po dokończeniu przemiany matka kazała mi opuścić miasto. Bała się opinii ludzi.
- Czemu więc wróciłaś?
- Po sześciuset latach odnalazła mnie Rose, powiedziała, że ma swojego sobowtóra. Chce bym pomogła jej go zabić.
- Dlaczego Rose chce zabić Vanessę? – zapytałam przerażona perspektywą, że mojej najlepszej przyjaciółce grozi śmierć.
- Bo żeby pierwowzór mógł przeżyć, sobowtór musi zginąć Nino, póki żyje Vanessa, Rose jest nie dość silna, natomiast jeśli pożywi się na swoim sobowtórze będzie niepokonana. – opowieść przerwał dźwięk telefonu.
- Zaczekasz? Odbiorę. – spytałam grzecznie swojego gościa.
- Jasne, idź.
- Cześć słońce! – usłyszałam w słuchawce ironiczny głos Stefana.
- Po co dzwonisz? – spytałam poiryt
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora