Mi³o¶æ Amelii

Autor: EmnildaAmelberga
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

go.
Zapad³a chwila niezrêcznej ciszy. Amelia czeka³a, a¿ Dawid znajdzie odpowiednie s³owa. Nie potrafi³a siê domy¶liæ o co chodzi. W zasadzie w ogóle siê nad tym nie zastanawia³a. Po prostu sta³a i czeka³a, patrz±c na twarz, o której postanowi³a zapomnieæ.
- Wiem, ¿e zbyt dobrze siê nie znamy. Chodzimy do tej same klasy, ale dzieli nas bardzo du¿o - zacz±³.
Amelia prze³knê³a ¶linê. Chcia³a zrobiæ nastêpny krok w ty³, ale napotka³a opór w postaci ³awki. Nagle przysz³o jej do g³owy, ¿e siê domy¶li³, ¿e co¶ zauwa¿y³ i wpad³a w panikê. Zaczê³a wodziæ dyskretnie wzrokiem woko³o, szukaj±c jakiej¶ szybkiej drogi ucieczki, byleby tylko nie musieæ wys³uchiwaæ tego co spodziewa³a siê us³yszeæ.
- Jednak pomimo tych przepa¶ci, które nas dziel± mam nadziejê, ¿e...
Nag³a cisza zmusi³a Ameliê do spojrzenia na Dawida. Patrzy³ na ni± z nadziej± w oczach, ale i równocze¶nie z wymalowan± na twarzy niepewno¶ci±. Jakby sam nie wiedzia³ czego ma siê za chwilê spodziewaæ. Amelia spu¶ci³a na chwilê wzrok i zauwa¿y³a, ¿e wyjmuje co¶ spod kurtki. Co¶ zaszele¶ci³o za jego plecami, a chwilê pó¼niej w jego d³oniach wyci±gniêtych w jej stronê spoczywa³a wielka bombonierka w kszta³cie serca, obwi±zana wielk± czerwon± kokard±.
- Bêdziesz moj± walentynk±?
Amelia wpatrywa³a siê w bombonierkê nie mog±c nad±¿yæ za w³asnymi my¶lami. W koñcu podnios³a g³owê ukazuj±c piêkny, szczery u¶miech. By³ on wystarczaj±c± odpowiedzi±. Nie potrzeba by³o zbêdnych s³ów. Z twarzy Dawida zniknê³y wszelkie obawy. Obj±³ Ameliê nim ta zd±¿y³a wykonaæ jakikolwiek ruch lub co¶ powiedzieæ. Trwaj±c w tym u¶cisku, czuj±c bij±ce od niego ciep³o zrozumia³a, ¿e jej poranne decyzje na zawsze zosta³y skre¶lone

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
EmnildaAmelberga
U¿ytkownik - EmnildaAmelberga

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-11-14 19:38:22