Miejsko-wiejskie zakręty losu (cz 3)
-Będziemy mieli jeszcze okazję się spotkać?- zapytał.
Powędrowałam za jego spojrzeniem i natrafiłam na tego samego mężczyznę co wcześniej. Też przystojny, z krótkimi brązowymi włosami i tak samo ciemnymi oczami. Tak jak poprzednim razem, mężczyzna zdawał się go przywoływać gestami. Zrozumiałam, że to już koniec spotkania, i szybko szukałam odpowiedzi.
-Może na kolejnej wystawie?- no to palnełam.
-Hmm, a kiedy jest następna?- zapytał.
-Nie mam pojęcia.- bo nie miałam.
-Muszę już iść, a chciałbym jeszcze kiedyś porozmawiać z tobą. - nachylił się i szepnął mi do ucha.- Poszukam cię Basiu. No to do następnej wystawy. - zatrzymał się przy moich włosach, w okolicy szyji tak jakby zainteresował go mój zapach.
Ukłonił się i odszedł pewnym krokiem. Tak samo jak poprzednim razem nie zdążyłam odpowiedzieć. On odszedł a ja zostałam. Wśród tłumu, o którego istnieniu zapomniałam.