"Masażysta"
Żeby zrobić dobra reklamę musiałam trochę poznać gabinet Alana i jego klientów,umówiliśmy się,że jako uczący się stażysta poasystuję mu oczywiście za zgodą klientów i będę obserwować pracę fizyczna no jakby nie było hrabiego....
W samym gabinecie,już pierwszego dnia poznałam kilka osób,bardzo ciekawych.Np Pani Jola fotografka o kruczoczarnych lokach do pasa przychodziła na masaż dla relaksu. Wydaje się normalne,ale ona była fenomenalna sama w sobie. Zawsze opowiadała pikantne szczegóły z życia intymnego swoich sąsiadów, czasem nawet przynosiła fotki zrobione mimochodem jak to studentka spod 7 całuje się na balkonie z ojcem swojej koleżanki, albo starszy pan z brodą kradnie spinacze ze sznurka sąsiadki. Miała też zdjęcia kochanków z parku przy oczku wodnym i babci na rolkach oraz dozorcy,który wypalone papierosy wyrzuca przez kuchenne okno... Strach pomyśleć co by było gdyby mieszkała na przeciwko mojego domu myślałam,ale Alan z zimna krwią zawsze słuchał, nie śmiał się i nie piętnował. Ja to bym chyba przy tym stole umarła ze śmiechu i tylko oglądała bym te zdjęcia już na niczym się nie skupiając.Następną klientką była mała Dorotka,która przyszła z mamą. Alan masował nogę dziewięcioletniej dziewczynki a ja pokusiłam się o rozmowę z mamą, bo mnie wydawało się,że dziewczynka jest zupełnie zdrowa... mama Dorotki opowiedziała mi jej historię. Dorotka miała mieć siostrę bliźniaczkę:Agatkę, która jest po bardzo poważnej operacji kolana we Francji, jeszcze nie może chodzić. Leży w domowym łóżeczku a jej siostra z racji na nadzwyczajna bliźniacza więź cierpi z siostrą. Mama wymyśliła,że ulgę zdrowej siostrze przyniesie seria masaży. Właściwie to nigdy nie wierzyłam w coś takiego,jakaś więź tajemnicza... Negowałam matce,że to mogą być po prostu wymysły małej bo gdy siostra jest chora Dorotce poświęca się mniej uwagi i ta chce skupić ja na sobie. Ale matka swoje. Alan również nie negował i tej sytuacji,profesjonalista pomyślałam. Z drugiej jednak strony może matka miała rację,może tak trzeba. Przecież od dawna wiem,że bliźniaki są wyjątkowe zwłaszcza takie jednojajowe jakimi miały być Agatka i Dorotka. Dobrze,że Alan mnie nie wyrzucił z gabinetu za takie gadanie. Ale następny klient to już w ogóle rozluźnił atmosferę. Taki starszy pan na masaż dłoni rozebrał się cały, do samej bielizny. Nawet założył opaskę na nazbyt przydługie włosy co by mu do oczu n ie leciały bo chciał widzieć każdy gest i ruch masażysty.Wówczas to już myślałam że naprawdę nie wytrzymam.Parsknęłam śmiechem na cały głos.Ale żeby całkiem nie zepsuć renomy Kostrzew-owi, udałam że zakrztusiłam się krakersem... Ale jak pan zobaczył mnie to powiedział że płaci podwójnie i chce masażu tylko od tej pani w kącie. Ja to raczej skwitowałam jednym zdaniem,że o masażu nie mam bladego pojęcia, ale co ten biedny chłopak musiał się natłumaczyć,że ja co najwyżej krzywdę zrobię,a ulgi ścierpniętej dłoni nie przyniosę.Ale pan twardo bronił swojej racji że jemu poprawi się dopiero po masażu młodymi delikatnymi raczkami.Dziwnie to brzmi,kiedy takie słowa kierował do mnie pan grubo po siedemdziesiątce w samych tylko slipach i kolorowej opasce na włosach. Alan kulturalnie i uporczywie tłumaczył,że to on jest masażystą i tylko on w tym gabinecie może masować. Widząc jego zmieszanie i już chyba zdenerwowanie ta sytuacją zaproponowałam że wyjdę, ale wtedy pan zgodził się już żeby to Alan robił swoje ale nie szczędził mu uwag typu,że ma ręce wielkie jak niedźwiedź i na pewno połamie jego stare kości,albo ściśnie i skruszy jak skorupkę jajka. Nawet zasugerował że:"Alan" to arabskie imię chłopak ma urodę jakby cygańską i dwa nazwiska to na pewno jakiś terrorysta jest.Wtedy pomyślałam,że staruszek to może i śmieszny jest ale mój kolega wakacyjny to naprawdę ciężki kawałek chleba gryzie. Nic nie odpowiedział starszemu panu, nie dał się wyprowadzić z równowagi mimo iż był tak zły na niego że nawet zapomniał wziąć pieniądze od niego...