Martwe serca

Autor: Kaczuszka24
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Pani Kustosz, jak się pani miewa? – Zapytał spokojnie doktor. – Może pani mówić? – Kobieta pokręciła przecząco głową. Nie tyle nie mogła ile nie chciała. Ścisnęła mocniej dłoń swojego mężczyzny. On odwzajemnił uścisk uśmiechając się do niej zachęcająco. Jednak niepokój w jego oczach zdawał się być większy.

- Panie Kustosz, czy mógłby pan pozwolić ze mną na słówko? – Zapytał lekarz.

- Oczywiście. – Obaj zniknęli w głębi korytarza.

Magda poczuła strach, że może go stracić. Chciała krzyknąć, ale przypomniała sobie, że mogą ją znów unieruchomić. Na szczęście ojciec był cały czas obok. Przysunął się bliżej łóżka i pochylił się nad nią jak wcześniej Mateusz.

- Córeczko, tak się bałem. Nie pozwoliłbym na to wszystko, gdybym tylko miał taką możliwość. – Zaczął niepewnie. Martwił się jak córka zareaguje na jego słowa, bo nie był jeszcze pewien czy wszystko pamięta. – Kocham cię i nie pozwolę, aby kiedykolwiek jeszcze spotkała cię krzywda. – Kobieta uścisnęła jego ramię, dając mu w ten sposób znać, że jest wdzięczna. Jednocześnie pomyślała, że i tak nie miałby na nic wpływu. To nie była jego wina. I nagle przypomniała sobie wszystko. Znów targnęły nią spazmatyczne drgawki i serce się rozpadło. Wrzasnęła mocno, z bólem którego nie da się opisać.

- Magda! – Krzyknął Mateusz, wskakując do sali na jednej nodze i rzucając kulę w bok. – Kochanie, jestem. Spokojnie już. – Przywarła do niego drżąc ze strachu.

- To nie był sen… to nie był sen – zaczęła powtarzać szeptem mu do ucha. Jej już nie ma? – zapytała, mając nadzieję, że chłopak powie, że jest dobrze. Nie zrobił tego, jedynie mocniej ją przytulił. Porwał ją głęboki szloch. Dwaj pozostali mężczyźni postanowili wyjść, zostawiając tych dwoje ludzi pozbawionych złudzeń.

- Chcę umrzeć… proszę, pozwól mi… - zaczęła prosić męża.

- Nie mów tak, proszę! Nie mów… Potrzebuję cię! – Zaczął pokrywać jej twarz pocałunkami. – Nie pozwól, aby to się powtórzyło. Pomogę ci kochanie! Obiecuję. – Zaczął się lekko kołysać. – Wszystko będzie dobrze, obiecuję.

Dziewczyna wyraźnie zaczęła tracić siły. Rozluźniła uścisk, po czym zapragnęła się położyć i zasnąć, aby tylko nic nie pamiętać. Jednak nawet we śnie nie mogła być spokojna. Nie mogła zapomnieć…

 

Podała córeczce kleik na śniadanie. Mateusz zdążył już wrócić z warzywniaka. To był dość leniwy poranek. Gdyby nie mała Maja, pewnie do tej pory byliby jeszcze w łóżku. Uśmiechnęła się patrząc jak jej mężczyzna karmi dziecko łyżeczką. Zawsze brudzili się przy tym oboje. Zajęła się przygotowywaniem kanapek ze świeżymi warzywami. Codziennie pijali mocną kawę z odrobiną mleka. Następnie mąż zawoził córkę do żłobka i jechał do pracy. Ona w tym czasie sprzątała po śniadaniu i przenosiła się do swojej pracowni.

Magda malowała piękne portrety. Miała wiele zamówień, głównie od przyjaciół swoich znajomych, którzy widzieli obrazy i chcieli mieć podobne u siebie. Tego dnia koło południa miał przyjść chłopiec, którego rodzice zażyczyli sobie, aby namalowała go w odpowiedniej stylizacji. Chłopczyk miał mieć towarzysza w postaci psa. Pies oczywiście należał do dziecka. Było to nie lada wyzwanie, bo jednak zwierzęcia nie dało się utrzymać w zastygłej pozycji. Magda wymyśliła rozwiązanie, oczywiście nikomu nie przyznając się głośno. Wzięła aparat i uwieczniła oboje w najbardziej oczekiwanym ustawieniu. Obraz powstawał żmudnie, ponieważ pies ciągle się kręcił. Chłopca namalowała dość sprawnie i bezproblemowo, jednak zwierzę było trudne do uchwycenia. Gdy udało jej się w końcu stworzyć zarys, zadzwoniła jej komórka.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Kaczuszka24
Użytkownik - Kaczuszka24

O sobie samym: Wciąż poszukuję sensu życia w dzisiejszych czasach...
Ostatnio widziany: 2016-08-01 21:58:39