marat i mnich rozdział 8
- Czegoś w tych planach nie rozumiem, albo plany są niedokładne albo to pomieszczenie, które odkryliśmy zostało zamurowane celowo i usunięte z planów. Jest naniesione tylko na najstarszym planie zrobionym przez samego Erika, na innych już go nie ma, jakby nigdy nie istniało.
- Według pierwotnych planów na początku w tym miejscu znajdowały się cele dla mnichów. Jednak w ciągu kolejnych lat klasztor był wielokrotnie przebudowywany. Najstarsze jego części z biegiem lat niepoddawane żadnym naprawą popadały powoli w ruinę. Bracia zaczęli przenosić się ze zniszczonych pomieszczeń do nowych dopiero, co wybudowanych cel. Niektóre niepotrzebne i zrujnowane korytarze zostały zamurowane lub rozebrane, a odzyskane kamienie używano ponownie do kolejnych napraw - powiedział stary bibliotekarz
- Co o tym wszystkim sądzicie.
Zostaje jeszcze sprawa naszego napisu - zauważył Zygfryd
Stary bibliotekarz usłyszawszy o komnacie i odkrytym napisie, głęboko się zamyślił, nerwowo spacerując. Na jego czole zagościły głębokie bruzdy, świadczące o głębokim skupieniu. Przez chwilę zamarł w miejscu, jego twarz nagle się rozpromieniła jakby dostał objawienia zesłanego przez samego Boga.
- Jeśli jest to stara nieużywana od dawna część, w której mieszkali mnisi, czasem mieszkali też w nich goście odwiedzający nasz klasztor. Jeśli będziemy dokładnie wiedzieli, kiedy cele były w użyciu, to wystarczy sprawdzić nasze klasztorne archiwum, kto wtedy, oprócz mnichów zamieszkiwał klasztor, może tam coś znajdziemy- powiedział podekscytowany mnich
- To zajmie całe wieki, nasz klasztor ma przynajmniej sto lat - powiedział zrezygnowany Zygfryd
- Dla przeciętnego mnicha tak, ale zapomnieliście, że jestem stary i pamiętliwy i pewna historia zaczyna mi świtać w głowie. Muszę jeszcze moje domysły potwierdzić jakimś dowodem z archiwum, spotkajmy się tutaj późną nocą, kiedy Bracia udadzą się na spoczynek.
Po tej rozmowie wszyscy rozeszli się do swoich przerwanych zajęć, lub na zasłużony spoczynek.