Love in the saddle 22
Spojrzałam błagalnie na pielęgniarkę, która w mgnieniu oka znalazła się tuż obok z nerką, do której w tej sekundzie znów wyprówałam sobie flaki.
Po kwadransie katorg z moim żołądkiem, udało mi się położyć na chwilę by zbadał mnie lekarz, oznajmił, że wszysko w porządku i zalecił badania głowy.Uznał,że jeśli mnie boli . To powinny być zrobiene natychmiast. Potem siostra, która przyprowadziła tego lekarza w asyscie innej pielęgniarki, odcewnikowała mnie i zabrała pod prysznic, którego strasznie mi brakowało. Nawet smej udało mi się skorzystać z ubikacji. Po kolejnych piętnastu minutach, które spędziłam na badaniu głowy. Wreszcie wróciłam do swojej sali.
Gdy tylko pielęgniarka otworzyła drzwi, moim oczom ukazał się piękny widok. Cały pokój był wypełniony różami w odcieniu wina. Było ich tak duże, że nie potrafiłam ich wszystkich zliczyć. No coś pięknego. A przy oknie ujrzałam nie kogo innego, jak mojego ukochanego.
Pielęgniarka podwiozła mnie do łózka, a w następnej chwili James obrócił się w naszą stronę i sama chciałam się na niego wdrapać, ale zachwiałam się . Upadła bym gdyby nie silne i opiekuńcze ramiona Jamesa.
- Aniele- szepcze czule i delikatnie kładzie mnie na łóżku, a pielęgniarka w tym czasie opuszcza salę. James usiadł obok mnie i objął mnie ramionami, a ja się wtuliłam w jego tors i wdychałam jego cudny zapach. Zostajemy sami. Ja i James.