Love in the saddle 16
- Jak ci na imię , przystojniaczku- ledwo zdołałam cokolwiek z siebie wykrztusić. Chłopak uśmiechnął się łobuzersko.
-Igor, mała - odpowiedział z rozbawieniem.
-Miło mi, Igorze. Jestem Maggie.- zwróciłam się do niego i namiętnie go pocałowałam.
Odwzajemnił się.
Po chwili wymieniliśmy się numerami.
Pożegnaliśmy się.
A ja wróciłam do obserwacji Leksusa.
JAMES
Początkowo je delikatnie masowałem, a gdy Twe sutki stwardniały, zacząłem lizać ich obrzeża. Widziałem jak wtedy Twój dekolt się rumieni, czułem przez majtki, jak z cipki wypływają soki, słyszałem coraz wyraźniejszy oddech. Podrażniłem jej łechtaczkę przez materiał. Ines jęknęła tak słodko tuż koło mojego ucha. Czułem, że jej się to podoba. Odchyliłem materiał odsłaniając jej słodką cipkę. Bez ostrzeżenia wsadziłem w nią dwa palce i zacząłem ją pieścić. Ines jęczała dziko i namiętnie. A ja z zachłannością ssałem jej sutki. Po chwili nadziałem się na nią , ą ona sapnęła przeciągle i zaczęła mnie dziko ujeżdżać.
W końcu napięcie stało się niemożliwe do zniesienia. To było cudowne... Pieprzyliśmy się- – mocno, ostro.. .Jęczeliśmy coraz głośniej, wiedzieliśmy, że długo nie wytrzymamy... Oboje poczuliśmy niesamowicie silny orgazm, który wygiął nasze ciała w łuki...
Wtedy krzyknąłem i gwałtownie wyjąłem ze mnie członka, jeszcze szybciej pozbyłem się prezerwatywy. Moja sperma rozlała się po jej podbrzuszu i moim.. Osunęła się na obok. Przez chwilę trwaliśmy w milczeniu starając się odzyskać oddech. Czułem się fantastycznie. Żadnego skrępowania, żadnych wyrzutów... Leżała z rozłożonymi nogami, zalana moją spermą i było mi z tym dobrze. Bardzo dobrze...
Kiedy trochę ochłonęliśmy, zaczęliśmy rozmawiać – o wszystkim i o niczym. On wciąż błądził wzrokiem po mojej obnażonej cipce. Zacząłem się nią bawić. Palcami robiłem kółka wokół łechtaczki...Potem zacząłem ją pocierać swoim penisem który już zaczynał powtórnie się budzić. Mój oddech znowu zaczął przyspieszać. Oboje poczuliśmy kolejną falę pożądania... Nessie uniosła się i spojrzała mi w oczy. Wyczytała czego pragnie. Pochyliła się i zaczęła wodzić językiem po jego ptaszku. Muskałam językiem jego koniuszek. Objęłam jego główkę ustami i zaczęła leciutko pocierać. Zareagowałem na te delikatne pieszczoty prężąc się dumnie.. Wtedy zassałam go całego, głęboko, mocno...Wodziła ustami w górę i w dół...Coraz szybciej... Czułem jak pulsuje i prężę się w jej słodkich jak ambrozja ustach. Nie mogłem dłużej czekać. Powtórnie rozłożyłam przed nim nogi. Ja przez chwilę patrzyłem na jej cudną mokrą, rozpaloną cipkę jak wygłodniały pies. A potem...zacząłem lizać. Lizałem cudownie, wręcz brutalnie. Potem zwolniłem. Zacząłem powoli. Sunąłem językiem od krocza do łechtaczki a potem jeszcze raz i jeszcze....
Potem przyssałem się mocno ustami. Wsunąłem język najgłębiej jak potrafiłem i ruszałem nim przez chwilę. Później zacząłem muskać łechtaczkę... Nie postrzeżenie sięgnąłem do schowka tuż pod tylną kanapą. Tym razem ze schowka wyjął wibrator... Duzy z wieloma poziomami wibracji. Znów zaatakowałem ją swoim własnym jeżykiem wylizałem jej szparkę. Zlizywałem soki, które po niej płynęły... Wziąłem wibrator. Na początku tylko drażniłem jej bardzo wrażliwe miejsca jego końcem. Potem wsunął go do jej pochwy. Jęczała. Coraz głębiej, aż wszedł cały. Znów jęczała i krzyknęła. Włączyłem ostatni poziom wibracji. Dziewczyna krzyczała. Dodatkowo zacząłem go wyciągać i z całej siły wkładać z powrotem. Gdy już jego członek był twardy i oznajmiałem ze jest gotowy, wyjąłem wibrator i zacząłem ją posuwać. Znów Krzyczała. To było już zbyt wiele dla mnie... Wślizgnąłem się we mnie gładko. Waliłem mnie mocno, coraz mocniej... Od naszych gorączkowych ruchów kołysał się cały samochód... Ines cudnie zaczerwieniona tu i ówdzie, wyglądała nieziemsko, a jej piękne nogi były maksymalnie rozszerzone, a wejście do pochwy bardzo mocno dostępne...Po raz kolejny wyjąłem penisa... Dziewczyna jęknęła... Ale znów wziąłem wibrator. Włożyłem go i znowu włączyłem znów ostatni poziom. Był to jeden z najlepszych wibratorów a jego wibracje były bardzo o mocne... Znowu krzyczała... On wkładałem jeszcze swoje palce... Wyrywała się, włożyłem jej swojego wielkiego penisa do buzi... Dławiła się trochę, ale posłusznie zaczęła ssała... Byłem w siódmym niebie, byłem mega zadowolony. Na koniec wybuchnąłem nasieniem... Moja mała kocica wszystko zachłannie połknęła. A na koniec sugestywnie się oblizała. Zapewnię ten nasz dziki seks tak na nią podziałał. Boże kocham tę dziewczynę na zabój.