LONDYŃSKIE CLINERKI (CZ.4)
Nigdy nie przypuszczała bym, że życie sprzątaczki w Londynie może być tak ciekawe i opiewać w niezliczoną iloś niespodzianek i przygód. Sprzątanie to jedno, inna rzecz to jak zmagasz się z życiem w obcym kraju, znając język tyle co możesz bez problemu kupić bułki u obcokrajowca. Rozumiesz klienta tylke ile uważasz za słuszne i jakoś sobie radzisz. Czasem nawet sprzątasz, co o dziwo robią tam jeszcze sprzątaczki. Ale kiedy masz w Polsce skończone dwa kierunki studiów i wyższe aspiracje, sprzątanie jest jakąś przystanią na chwilę, by rzucić sobie to wielkie miasto do stóp. Więc czego chcieć od magister prawa, której nie powiodło się w ojczyźnie. Jest rozwódką z trzyletnim synkiem, karierę porzuciła, bo zarabiał mąż ona siedziała w domu z dzieckiem. Miała być sielanka, więc zakończyła edukację. W momencie kiedy zawaliła jej się koncepcja na bycie żoną swojego męża spakowała rzeczy i przyleciała do Londynu. Załapała się przy sprzątaniu za sześć funtów na godzinę, reszte dołoży państwo. Benefity dla samotnych matek w Wielkiej Brytanii są bardzo wysokie. Dodam na tyle duże, że Kasia (27l) mogła ściągnąć do siebie mamę i synka, oraz jak to mówi sama zacząć żyć godnie. Kasia nie pasuje do profilu sprzątaczki londyńskiej. Do profilu polskiej sprzątaczki w Londynie.Trzeba zaznaczyć, że zdarzają się takie, a co warto podkreślić nie jest to całkiem odosobniony przypadek. Kasia jakby chciała czegoś więcej od życia. Spotykam ją na jednej z główniejszych stacji pociągów w Londynie. Mam od niej wziąć klucze, nie sprzątamy razem, aczkolwiek dziewczyna proponuje mi, że odprowadzi mnie do domu i będziemy mogły pogadać. Zgadzam się oczywiście. Rzadko się to zdarza, ale widzę obok siebie osobę bardzo wygadaną, otwartą. Szczerą i bezpośrednią. Kasia nie wygląda na swoje dwadzieścia siedem lat. Na początku daję jej pięć lat mniej i nie mogę uwieżyć, że ma dziecko. Jest bardzo zadbana. Ma ładne dłuższe paznokcie, pomalowane każdy innym lakierem, starannie zebrane włosy w długi koński ogon i lekki makijaż prawie niewidoczny, spod firankowych rzęs. Ponadto widać, ze jest wysportowana, nie tylko po szerokich dresach w jakich ją widzę, ale jej sylwetka mówi, że sport nie jest jej obcy. Pod obcisłym topem widzę sportowy stanik, wszytsko razem łączy się w nienaganną całość. Kasia jest bardzo zdecydowana i wie czego chce. Od razu mówi mi, że dostaję klucz do domu, w ktorym ona sprząta tylko na chwilę, bo ona jedzie z dzieckiem do Polski. Musi pójść z małym do lekarza. Uśmiecham się wymownie, dziewczyna widzi mój dystans do owej sytacji i od razu dodaje, że nie jest to tak jak sobie myślę, że nie chce mi pomóc czy coś, bo wie że jestem nowa. W tym domu mieszkają młodzi obcokrajowcy, studiują w Londynie, ona zna ich język i dogaduje się z nimi świetnie. Ma dobry kontak nawet po pracy, z jednym meszkańcem chodzi razem na siłownię, a w ogóle jak tam idzie sprzątać to może poskakać z nimi na trampolinie, siada z nimi do stołu i je ich tradycyjne posiłki jak swoja. To ją cieszy najbardziej. Czasem dostaje od nich prezenty i napiwki, to dodatkowo ją motywuje i jak sama podkreśla, nie czuje się tam obywatelem drugiej kategorii, kimś gorszym, nie jest zwykłą sprzątaczką a ich znajomą, która przychodzi do nich dwa razy w tygodniu i trochę ogarnia dom. Domyślam się, że nie wypruwa sobie tam żył jako idealna pani domu. Mam rację, ale czy to istotne. Dodam,że to naprawdę mili ludzie.
Kasia rozgaduje się, mówi, że ma dzisiaj trochę czasu. Mnie osobiscie się wydaje, że na codzień jest pochłonięta macierzyństwem, pracą i zwyczajnie nie ma tyle czasu ile by chciała poświęcić dla koleżanek dlatego tak chętnie gaworzy ze mną, zwłaszcza, że spijam z jej ust historię kolejnej sprzątaczki, która nie sprząta...
Dziew