"Listy Do..." ( .IX. )
Leżę na zimnej nagrobka płycie- od dzisiaj to ma domena spoglądam w nocną dal wypatrując naszej gwiazdy. Niestety, ale umarła zanim nastała noc. Podnoszę głowę, choć szepty z grobu usypiają słodko widzę postać znajomą, ale jakże obcą ukochaną, ale jakże znienawidzą. Odpędzam się od myśli, że możesz to być Ty, jednak nawet cmentarna cisza krzyczy imię Twoje. Ale ja w dalszym ciągu nie dopuszczam tej myśli, Jednak nawet nietoperz w trzepocie swoich skrzydeł mówi, że to Ty. I zimny mrok staje się ciepły jak Twój dotyk. Najwyższy czas już zapomnieć, ale... Ale jak?! Jak gdy wszystko przypomina Ciebie nawet to, co najstraszniejsze przypomina piękne fragmenty tamtego życia. Wszystko wokół to Ty i Ja nierozerwalni jednak rozłączeni na zawsze.